Anioł Pański z Papieżem: dzieci potrzebują ojcowskiej i matczynej
miłości
Słuchaj papieskich pozdrowień po polsku:
„Pozdrawiam
Polaków. Dziś, w niedzielę Świętej Rodziny, proszę Boga, aby wiara, nadzieja i miłość
były fundamentem stałości polskich rodzin. Małżeńska miłość mężczyzny i kobiety niech
owocuje nowym życiem i duchowym wzrastaniem przyszłych pokoleń. Niech Bóg wam błogosławi!”
Do
obchodzonej dziś w Kościele niedzieli Świętej Rodziny nawiązał Benedykt XVI w rozważaniu
poprzedzającym modlitwę Anioł Pański. W tym roku to liturgiczne święto przypadło nazajutrz
po Bożym Narodzeniu, biorąc górę nawet nad tradycyjnie obchodzonym w tym dniu wspomnieniem
św. Szczepana, pierwszego męczennika. Ewangelia dnia przypomina, że pasterze, którym
ogłoszono narodziny Mesjasza, „udali się z pośpiechem i znaleźli Maryję i Józefa z
Dziecięciem położonym w żłobie”. Tam owi pierwsi świadkowie narodzenia Pańskiego znaleźli
prawdziwą Rodzinę, to znaczy Matkę, Ojca i nowonarodzone Dziecię.
„W ubogiej
grocie Betlejemskiej – jak mawiali Ojcowie Kościoła – rozbłysła niezwykła światłość,
będąca odblaskiem głębokiej tajemnicy, jaka spowija Dziecię, i którą Maryja i Józef
przechowywali w swych sercach, pozwalając by się ujawniała w ich spojrzeniach i gestach,
a zwłaszcza w milczeniu – mówił w rozważaniu Papież. – Przechowywali oni bowiem w
swych sercach słowa, jakimi anioł zwrócił się do Maryi: «Ten, który się narodzi, nazwany
będzie Synem Bożym’”
Ojciec Święty przypomniał, że w istocie każde narodziny
nowego dziecka skrywają w sobie cząstkę tamtego misterium. Wiedzą o tym najlepiej
ich rodzice, którzy tak właśnie przyjmują to wydarzenie i często mówią o tym, jako
o prawdziwym darze.
„Wszyscy słyszeliśmy kiedyś słowa ojców albo matek: «To
dziecko jest darem, jest cudem!» – kontynuował Papież. – Ludzie nie przeżywają bowiem
prokreacji jako zwyczajnego aktu rozmnażania, ale dostrzegają w nim bogactwo, intuicyjnie
wyczuwając, że każda istota ludzka pojawiająca się na ziemi jest szczególnym znakiem
Stwórcy i Ojca, który jest w niebie. Jakże istotne jest zatem, aby każde dziecko,
które przychodzi na świat, było gorąco przyjmowane przez rodzinę. Nie liczą się warunki
zewnętrzne: Jezus urodził się w stajni, a za pierwszą kołyskę służył Mu żłób, a jednak
miłość Maryi i Józefa pozwoliła Mu doświadczyć czułości i piękna bycia kochanym. Dzieci
potrzebują miłości, tej ojcowskiej i matczynej. To ona właśnie zapewnia im bezpieczeństwo
we wzrastaniu i pozwala odkrywać sens życia. Święta Rodzina z Nazaretu przechodząc
przez liczne próby, jak choćby ta wspomniana w Ewangelii Mateusza, nazywana „rzezią
niewiniątek”, która zmusiła Józefa i Maryję do ucieczki do Egiptu. Jednakże dzięki
zaufaniu Bożej Opatrzności potrafili oni odnaleźć swoje miejsce oraz zapewnić Jezusowi
spokojne dzieciństwo i odpowiednie wychowanie”.