Duże zainteresowanie archiwami watykańskimi przejawiają przede wszystkim Amerykanie.
Czytamy o tym w opublikowanych depeszach WikiLeaks z rzymskiej placówki dyplomatycznej,
które wyciekły do Internetu. Był to długi i z czasem bardzo daremny trud lobbowania
niekoniecznie w samym Watykanie, ale bardziej wśród niezależnych historyków, którym
znana była ta tematyka. Działania wywiadowcze skoncentrowane też były na samych pracownikach
archiwów Stolicy Apostolskiej. Przedstawiciele amerykańskiej ambasady przy Watykanie
spotykali się z ekspertami, by zorientować się co do możliwości przyspieszonego otwarcia
sekretnego archiwum pontyfikatu Piusa XII. Argumentowali przy tym, iż pokolenie ofiar
Holocaustu odchodzi tak szybko, że nie będzie mogło poznać tych dokumentów. W opinii
Amerykanów zawartość tego zbioru ma rozstrzygnąć o roli Papieża i dyplomacji watykańskiej
w czasie zagłady Żydów i innych narodów Europy.
Jednym z rozmówców amerykańskich
lobbystów był jezuita, o. Peter Gumpel. Jest to znany badacz postaci Piusa XII. Jako
relator podczas jego procesu beatyfikacyjnego o. Gumpel oceniał, czy Papież ten rzeczywiście
zasługuje, by być kandydatem na ołtarze. W związku z tym znał on zawartość watykańskich
zbiorów z tego okresu. Amerykanów zainteresowała również sama historia życia jezuity.
O. Gumpel pochodził z arystokratycznej rodziny niemieckich przedsiębiorców, która
sprzeciwiła się reżimowi narodowosocjalistycznemu. By ochronić jedynego dziedzica
rodzinnej fortuny zdecydowano się na jego umieszczenie w jezuickim kolegium we Francji,
a następnie w Holandii. Tam młody Peter zdecydował się na wstąpienie do zakonu. Jego
rodzinę hitlerowcy zdziesiątkowali, a on sam trafił w końcu do Wiecznego Miasta, początkowo
jako profesor Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego, a następnie jako pracownik
Kurii Generalnej jezuitów. Jako historyk i ekspert pracował dla wielu watykańskich
dykasterii. W sposób szczególny jego praca historyka związała się z losem oskarżonego
o rzekome popieranie nazizmu Piusa XII.
Z depesz WikiLeaks wynika, że dyplomacja
amerykańska wielokrotnie interesowała się postacią 87-letniego jezuity. W 2008 r.
przedstawiciele rzymskiej ambasady umówili się na spotkanie z nim jako ekspertem i
człowiekiem, który zna zawartość archiwów watykańskich. Byli pod wrażeniem jego erudycji,
wykształcenia, motywacji i znajomości języków. Nie do końca wiadomo, za kogo podali
się Amerykanie. W relacji dla Radia Watykańskiego sam o. Gumpel stwierdził, że nie
pamięta, by jego rozmówcy przedstawiali się jako dyplomaci. Najczęściej prezentują
się jako dziennikarze i badacze.
Amerykanom rozmówca odpowiadał rzeczowo i
precyzyjnie. Jeszcze raz przypomniał, że otwarcie archiwum watykańskiego z okresu
długiego pontyfikatu Piusa XII (1939-1958) jest na razie niemożliwe ze względu na
trudności techniczne i logistyczne. O. Gumpel zaznaczył, że chodzi o miliony dokumentów.
Dostęp do nich umożliwiono jedynie czterem nieżyjącym już jezuitom, wcześniej wspomnianym.
Badacze dokonali wtedy iście benedyktyńskiej pracy przejrzenia archiwaliów zgromadzonych
w Watykanie. Historycy zatrudnieni do tej misji kartka po kartce przejrzeli zasoby
– opowiadał o. Gumpel. Można sobie wyobrazić, co znaczy wziąć do ręki 16 mln kartek.
Owoc tego trudu to publikacja oczekiwanych dokumentów dyplomatycznych, o której też
już była mowa. Praca ta dostępna jest dla wszystkich na stronach watykańskich w formacie
PDF.
O. Gumpel wyjaśniał Amerykanom, że archiwa kościelne zawierają materiały
bardzo delikatne i Kościół nie ma prawa ich publikować. Mowa m.in. o osobistych listach
Piusa XII, który zwracał się do księży i osób prywatnych w różnych kwestiach. Są też
dokumenty duszpasterskie, które nie mają nic wspólnego z Holocaustem. Wiele listów
ma charakter poufny i dotyczy konkretnych osób. Dane te powszechnie uznawane są za
wymagające uszanowania ludzkiej wrażliwości i żadna instytucja ich nie publikuje.
Jezuita przyznał, że nie można za bardzo przyspieszyć procesu archiwizacji i katalogowania
zbioru dokumentów, ponieważ w archiwach watykańskich pracuje zbyt mały personel, by
zmierzyć się z taką ilością materiałów. Wymaga to także specjalnego przeszkolenia.
Dodajmy, że amerykańska dyplomacja odnotowała próby dyskredytacji jezuickiego
historyka. Jeden z niecytowanych badaczy zamierzał opublikować oczerniający go artykuł.
Przestawiano w nim duchownego jako nazistę. Jezuita zagroził jednak autorowi sądem
i zamierzał bronić swego dobrego imienia. Według dyplomaty o. Gumpel stwierdził, że
jest Niemcem, ale nie nazistą. Przecieki z amerykańskiej ambasady w Rzymie rzucają
jeszcze jedno światło na tego badacza Piusa XII. Pewne środowiska zamierzały zdyskredytować
go jako przejawiającego nastawienie antysemickie.
Na zakończenie dodajmy,
że o przyspieszeniu otwarcia archiwów watykańskich dotyczących pontyfikatu Piusa XII
zdecydował Jan Paweł II. Polskiemu Papieżowi bardzo zależało, by dokumenty o poprzedniku
wymazały kontrowersyjne opinie na jego temat.