Jak co miesiąc, Ojciec Święty poleca modlitwom wiernych na całym świecie dwie intencje.
Ogólną: „Aby doświadczenie cierpienia było okazją pozwalającą zrozumieć sytuacje niedostatku
i bólu, które są udziałem osób samotnych, chorych i w podeszłym wieku, oraz pobudzało
wszystkich do wielkodusznego wychodzenia naprzeciw ich potrzebom”. Oraz misyjną: „Aby
narody świata otwarły drzwi Chrystusowi oraz Jego Ewangelii pokoju, braterstwa i sprawiedliwości”.
O
znaczeniu cierpienia Papież mówił przed dwoma laty w odpowiedzi na pytanie chorego
księdza podczas spotkania z duchowieństwem 6 sierpnia 1980 r. w katedrze w Bressanone,
gdy był na wakacjach we włoskich Alpach. 42-letni ks. Willi Fusaro, cierpiący od 17
lat na stwardnienie rozsiane – sclerosis multiplex, nawiązał w swoim pytaniu
do postaci Jana Pawła II i jego niezwykłego świadectwa w cierpieniu. Odpowiadając,
Benedykt XVI stwierdził, że ostatnie lata jego życia poprzednika właśnie dzięki pokornemu
świadectwu cierpienia były nie mniej ważne, niż wielkie dokonania pierwszej części
tego pontyfikatu na polu nowych dróg ewangelizacji, dialogu międzyreligijnego i ekumenicznego
czy obalania murów dzielących świat.
Jan Paweł II – mówił jego następca na
Stolicy Piotrowej – „pokazał nam, że cierpienie nie jest tylko brakiem czegoś, ale
jest rzeczywistością pozytywną; że cierpienie, zaakceptowane w miłości do Chrystusa,
w miłości do Boga i ludzi, ma moc odkupieńczą, moc miłości nie mniej potężną niż wielkie
akty pierwszej części jego pontyfikatu. Nauczył nas nowej miłości do cierpiących i
dał nam zrozumieć, co to znaczy, że «w Krzyżu i przez Krzyż zostaliśmy zbawieni»”.
Benedykt XVI zauważył, że te same dwa aspekty widoczne są w życiu Chrystusa: w pierwszej
części głoszenie radości królestwa Bożego i obdarzanie ludzi, w drugiej Męka aż do
śmierci na Krzyżu. W ten sposób Chrystus „nauczył nas, kim jest Bóg – że Bóg jest
miłością i że utożsamiając się z naszym ludzkim cierpieniem wziął On nas w swe ręce,
zanurzając nas w swej miłości”.
„A tylko miłość jest kąpielą odkupienia, oczyszczenia
i odrodzenia” – dodał Ojciec Święty. Wskazał, że w naszym świecie żyjącym aktywizmem,
młodością, siłą, pięknością, sukcesem „musimy się uczyć prawdy miłości, która staje
się cierpieniem i właśnie przez to jest odkupieniem człowieka, łącząc go z Bogiem-miłością”.
Papież wyraził wdzięczność tym, którzy akceptują cierpienie, cierpiąc z Chrystusem.
Zachęcił wszystkich, by otwierali się na cierpiących, na starców, by zrozumieli, że
„właśnie ich cierpienie jest źródłem odnowy dla ludzkości, rodzi w nas miłość i łączy
nas z Bogiem”.
„Módlmy się zatem za wszystkich cierpiących i czyńmy, co w naszej
mocy, by im pomóc – powiedział Benedykt XVI. – Okażmy wdzięczność za ich cierpienie
i pomagajmy im, na ile możemy, z wielkim szacunkiem dla wartości ludzkiego życia,
właśnie życia cierpiącego, aż do samego końca. To jest podstawowe przesłanie chrześcijaństwa,
płynące z teologii Krzyża: że cierpienie jest obecnością miłości Chrystusa, jest wyzwaniem
rzuconym nam, byśmy się złączyli z tą Jego Męką. Mamy kochać cierpiących nie tylko
słowami, ale całym naszym działaniem i zaangażowaniem. Wydaje mi się, że tylko w ten
sposób jesteśmy rzeczywiście chrześcijanami” – zauważył Ojciec Święty.
Papieską
intencją misyjną na grudzień jest otwarcie narodów całego świata na Chrystusową Ewangelię
pokoju, braterstwa i sprawiedliwości. W przesłaniu na ubiegłoroczny Światowy Dzień
Pokoju, 1 stycznia 2009 r., Papież przypomina, że „jedną z głównych dróg budowania
pokoju jest globalizacja mająca na celu dobro wspólne całej rodziny ludzkiej. Aby
zarządzać globalizacją, potrzebna jest jednak mocna solidarność globalna pomiędzy
krajami bogatymi i ubogimi, jak też wewnątrz poszczególnych krajów, również bogatych.
Konieczny jest wspólny kodeks etyczny, którego zasady nie miałyby charakteru tylko
umownego, ale byłyby zakorzenione w prawie naturalnym, zapisanym przez Stwórcę w sumieniu
każdej istoty ludzkiej (por. Rz 2, 14-15)”.
Benedykt XVI wskazuje, że każdy
z nas jest wezwany do wnoszenia własnego wkładu we wspólne dobro i umacnianie pokoju
społecznego. „Globalizacja – pisze Ojciec Święty – usuwa pewne przeszkody, co nie
znaczy, że nie może tworzyć nowych. Zbliża narody, ale bliskość przestrzenna i czasowa
sama w sobie nie tworzy warunków do prawdziwej jedności i autentycznego pokoju. Globalizacja
może dostarczyć skutecznych narzędzi pozwalających zaradzić marginalizacji ubogich
na całej kuli ziemskiej jedynie wtedy, gdy każdy człowiek będzie czuł się osobiście
zraniony przez istniejące w świecie niesprawiedliwości i związane z nimi naruszanie
praw człowieka”. Papież przypomina, że Kościół, który jest „znakiem i narzędziem wewnętrznego
zjednoczenia z Bogiem i jedności całego rodzaju ludzkiego” (Konstytucja dogmatyczna
o Kościele Soboru Watykańskiego II Lumen gentium, 1), stale zabiega, „by zostały
przezwyciężone niesprawiedliwości i nieporozumienia” oraz „by można było budować świat
bardziej pokojowy i solidarny”.