Abp Mamberti o politycznym i religijnym podłożu dramatu chrześcijan w Iraku
„Powód zamachów na chrześcijan w Iraku jest przede wszystkim polityczny. Mają one
doprowadzić do dalszej destabilizacji kraju. Jednak za motywacjami i sposobem przeprowadzania
ataków stoją też elementy religijne i to jest bardzo alarmujące”. O przyszłości Iraku
szef watykańskiej dyplomacji mówi w wywiadzie dla włoskiego dziennika Avvenire.
Nawiązując do masakry chrześcijan w kościele w Bagdadzie abp Dominique Mamberti zwraca
uwagę na – jak mówi – bardzo nieśmiałe reakcje świata zachodniego na to, co się tam
wydarzyło. Zauważa jednocześnie, że tragedie dużo mniejszej wagi bardziej skupiają
uwagę polityków i mediów.
Wobec ciągłej eskalacji antychrześcijańskiej przemocy
konieczne jest, by zarówno instytucje publiczne jak i wspólnoty religijne zdecydowanie
opowiedziały się przeciwko wszelkiej przemocy, a szczególnie tej dokonywanej w imię
jakiejś religii – uważa abp Mamberti. Przypomina, że Irak, skąd teraz masowo uciekają
chrześcijanie, był przez nich zamieszkany od początku istnienia Kościoła. Nie pozostało
to bez wpływu na tamtejszą kulturę czy życie społeczne. Szef watykańskiej dyplomacji
podkreśla, że chrześcijanie chcieliby dalej budować w Iraku pokojowe współistnienie,
jednak bez konkretnej pomocy instytucji państwowych i międzynarodowych będzie to wciąż
niemożliwe. Hierarcha przypomina, że Stolica Apostolska nieustannie upomina się o
cierpiących na całym Bliskim Wschodzie wyznawców Chrystusa. Na wsparcie chrześcijan
w Iraku Benedykt XVI przekazał 100 tys. dolarów.
Szef watykańskiej dyplomacji
podkreśla, że kwestii Iraku nie rozwiąże się dopóki nie stawi się czoła całej kwestii
bliskowschodniej. „Potrzeba «działań regionalnych», które nie będą pomijać interesów
żadnej ze stron” – mówi abp Mamberti. Podkreśla przy tym, że tylko pokój wypracowany
w czasie wielostronnych negocjacji, a nie narzucony siłą, może przynieść Bliskiemu
Wschodowi długo wyczekiwaną stabilizację.