Benedykt XVI w Hiszpanii: wizyta w sanktuarium św. Jakuba Apostoła
Po części oficjalnej w jednej z sal lotniska Papież spotkał się z parą książęcą oraz
wicepremierem Rubalcabą. Premier Zapatero zupełnie niespodziewanie wylądował dzisiaj
rano w Afganistanie, aby odwiedzić hiszpańskich żołnierzy. W międzyczasie na lotnisku
panował świąteczny i radosny nastrój. Ok. 12:20 Benedykt XVI wyruszył w „papamobile”
do oddalonego o 11 km miasta. Na płycie lotniska zatrzymał się niespodziewanie, aby
ucałować kilkoro małych dzieci. Ten gest wywołał entuzjazm zebranych. Papież, uśmiechnięty
i widocznie zadowolony, serdecznie pozdrawiał ludzi na trasie przejazdu. Słynna galisyjska
mgła i zimno ustąpiły wobec gorącego powitania.
Od Monte do Gozo, skąd pięknie
widać miasto, tłum zgęstniał. Nad głowami powiewały żółte flagi papieskie oraz biało-niebieskie
regionu Galicii. Słychać było tradycyjne kobzy oraz dźwięki popularnych „muiñeiras”.
We wszystkich kościołach zaczęły bić dzwony. Ok. 13:00 Benedykt XVI dotarł do katedry,
do krórej wszedł przez XVIII-wieczną bramę Azabachería. W bramie powitał go abp Julián
Barrio, ordynariusz diecezji, oraz członkowie kapituły katedralnej. Wewnątrz katedry
na Papieża oczekiwali biskupi, przedstawiciele galisyjskich parafii, seminarzyści,
chorzy i dzieci – łącznie ponad 1600 osób.
Po krótkiej modlitwie w kaplicy
Najświętszego Sakramentu Benedykt XVI zwiedził średniowieczną katedrę. Na dłuższą
chwilę zatrzymał się przed Portykiem Chwały, prawdziwą perłą sztuki romańskiej. Następnie
pozdrowił pielgrzymów zebranych na Placu Obradoiro i Placu Quintana. Pomimo chłodu
wielu ludzi spędziło noc na placu. Ogrzewali się śpiewami, tańcem i kawą. „Mamy wrażenie,
że pielgrzymujemy z Papieżem – mówią Álex i Sonia, którzy przybyli z Walencji. – W
Santiago jest chłodniej niż u nas, wręcz zimno, ale cieszymy się, że możemy tutaj
być”. Ricardo Ferrandi pochodzi z Extremadury. Wraz z grupą przyjaciół przyszedł pieszo
z Cebreiro: „Przyszliśmy wczoraj, ale nie spodziewaliśmy się już tylu ludzi. Trudno
się było poruszać”.
Do katedry Benedykt XVI wrócił przez Bramę Świętą, która
jest otwierana tylko w czasie Roku Kompostelańskiego. Jak każdy pielgrzym Papież zszedł
do krypty, aby pomodlić się przy grobie apostoła Jakuba, a następnie symbolicznie
dokonał tradycyjnego abrazo, czyli objął figurę apostoła.
Już w prezbiterium
dostojnego pielgrzyma powitał abp Julián Barrio. Zwrócił uwagę, że apostoł Jakub jest
znakiem nadziei w niepewnościach. Podobnie Benedykt XVI, następca apostoła Piotra,
umacnia w nadziei, jak wskazuje encyklika Spe salvi.
Na zakończenie
spotkania w katedrze Benedykt XVI mógł zobaczyć słynne „botafumeiro”, po galisyjsku
„rozsiewacz dymu”. Jest to 1,5-metrowa kadzielnica, która waży ok. 60 kg. Do jej rozhuśtania
potrzeba ośmiu rosłych mężczyzn. Papież przyglądał się z widocznym zainteresowaniem,
jak potężna kadzielnica przelatywała tuż nad głowami zebranych.
Pierwsze chwile
Papieża w Hiszpanii pokazały, że „medialni prorocy” nie mieli racji: Benedykt XVI
został przyjęty serdecznie. Od pierwszych chwil wszędzie towarzyszą mu tłumy ludzi.
Sam Papież jest uśmiechnięty, serdeczny i szuka kontaktu z ludźmi.