Ciężkie więzienie, tortury i w końcu męczeńska śmierć to cena, jaką bp Szilárd Bogdánffy
zapłacił za wiarę w Chrystusa, wierność Kościołowi i Papieżowi – powiedział dziś kard.
Péter Erdő, który w imieniu Papieża przewodniczył uroczystościom beatyfikacyjnym biskupa-męczennika.
Odbyły się one w Wardyniu Wielkim w Rumunii, gdzie żył nowy błogosławiony. Należał
on do węgierskiej mniejszości, która po rozpadzie Austro-Węgier znalazła się w granicach
państwa rumuńskiego.
Bp Bogdánffy urodził się w 1911 r. Po święceniach był
duszpasterzem i profesorem teologii. W czasie wojny został ze względu na pochodzenie
wydalony z Rumunii do Węgier, gdzie był z kolei inwigilowany przez miejscowych faszystów
za ukrywanie Żydów. Powróciwszy do Rumunii, doświadczył komunistycznego terroru. W
1949 r., w wieku 38 lat, został potajemnie wyświęcony na ordynariusza Wardynia Wielkiego.
„Szilárdzie, mój bracie, wyświęcam cię na biskupa-męczennika” – powiedział mu wówczas
papieski wysłannik w Bukareszcie, abp Patrick O’Hara. Kalwaria nowego biskupa rozpoczęła
się dwa miesiące później, kiedy został aresztowany. Komunistyczne władze nakłaniały
go, by stanął na czele niezależnego od Watykanu Kościoła łacińskiego. Za odmowę zapłacił
torturami, najcięższymi rumuńskimi więzieniami, pracą w kamieniołomach i kopalni ołowiu.
Kiedy zachorował na gruźlicę, odmówiono mu leczenia. Zmarł w wieku 42 lat, 3 października
1953 r., w więzieniu Aiud.
Jak powiedział w homilii kard. Erdő, beatyfikacja
biskupa męczennika Szilárda Bogdánffy’ego przerywa milczenie wielu dziesięcioleci,
a przez majestat i tajemniczą moc liturgii inauguruje publiczny kult niezliczonych
świadków wiary w Chrystusa i wierności Kościołowi w mrocznych czasach komunizmu.