Republika Środkowoafrykańska: terrorystyczna partyzantka przemieszcza się w stronę
Darfuru
Grabiąc napotkane po drodze wioski, mordując świadków swych działań oraz porywając
kolejne dzieci rebelianci z Armii Oporu Pana powoli opuszczają Republikę Środkowoafrykańską
i kierują się do Darfuru. Te poczynania niepokoją władze Sudanu, w którym już w styczniu
ma się odbyć referendum niepodległościowe. Jednak wywodząca się z Ugandy armia stanowi
coraz większy problem dla całego regionu. Stąd apel o wyznaczenie specjalnego komisarza
Unii Afrykańskiej, który poważnie zająłby się rozwiązaniem problemu rebeliantów, kierowanych
przez Josepha Kony’ego. Minister obrony Republiki Środkowoafrykańskiej stwierdził
wręcz, że Armię Oporu Pana należy zwalczać tak samo bezwzględnie jak Al-Kaidę, ponieważ
jest to organizacja terrorystyczna.
Tymczasem wciąż docierają informacje o
kolejnych zbrodniach popełnianych przez rebeliantów. Biskup Bangassou, Juan José Aguirre
Muñoz, informuje agencję Fides, że wciąż powszechną praktyką jest porywanie dzieci
i zmuszanie ich do walki, bądź też czynienie z nich seksualnych niewolników rebeliantów.
Hierarcha pomaga obecnie jednej z dziewcząt, która po porwaniu przez trzy lata była
wykorzystywana przez przywódcę ugrupowania. Tylko w ostatnich dniach rebelianci, słynący
z okrucieństwa i bezwzględności, porwali co najmniej 25 nieletnich.