Abp Tomasi w Genewie (ONZ): Prawa uchodźców wciąż jeszcze się łamie
Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców troszczy się obecnie o 36,5 mln
ludzi. Sytuacja wielu milionów uchodźców przeciąga się już od dłuższego czasu – przypomniał
w Genewie stały watykański obserwator przy tamtejszych urzędach Organizacji Narodów
Zjednoczonych. Abp Silvano Tomasi zabrał 5 października głos na 61. sesji komitetu
wykonawczego tej oenzetowskiej instytucji. Nawiązując do mijającego w tym roku 60-lecia
statutów urzędu Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców, wyraził uznanie dla jego działań.
M.in. poparł jego wysiłki Wysokiego Komisarza, by dla rozwiązania problemów uchodźców
wykorzystywać też drogi legalnej emigracji zarobkowej.
Przedstawiciel Stolicy
Apostolskiej przypomniał, że Zgromadzenie Ogólne ONZ zachęciło Wysokiego Komisarza
do opieki również nad przesiedlonymi wewnątrz własnych krajów. W roku 2009 po raz
pierwszy zajął się on większą liczbą tych ludzi niż uchodźców w sensie ścisłym, czyli
szukających schronienia za granicą. Tacy przesiedleńcy to również, podobnie jak uchodźcy,
skutek łamania praw człowieka i zbrojnych konfliktów – przypomniał abp Tomasi. Z uznaniem
podkreślił koordynowanie w tym roku przez Wysokiego Komisarza ds. Uchodźców pomocy
w Haiti i Pakistanie, gdzie klęski żywiołowe – w jednym kraju trzęsienie ziemi, w
drugim powódź – spowodowały znaczne przemieszczenia ludności. Zwrócił jednak uwagę,
że prawa uchodźców wciąż jeszcze się łamie. W ub. r. w co najmniej 60 krajach świata
miały miejsce ich deportacje. Stolica Apostolska jest też zaniepokojona aresztowaniem
proszących o azyl, zwłaszcza, gdy wiąże się z rozdzieleniem rodzin czy więzieniem
dzieci. Ponadto jej obserwator uważa, że Wysoki Komisarz ds. Uchodźców winien czuwać
nad zapewnieniem im pomocy adwokackiej i prawa do odwołania, gdy status uchodźcy nie
zostaje przyznany.