Na filipińskiej wyspie Mindanao obrzucono wczoraj granatami katolicki kościół. W incydencie
ucierpiały trzy osoby, które uczestniczyły w porannej Mszy. Eksplodował jeden z granatów.
Drugiego rozbroił policjant uczestniczący w nabożeństwie, a wierni jednogłośnie odczytali
to jako cud. Atak na katolicką świątynię może być zemstą islamskiej partyzantki,
która już wielokrotnie manifestowała niechęć wobec chrześcijan. Tym razem chodzi również
o zemstę muzułmańskiej rodziny, której syn zginął w wypadku autobusowym. Feralny autokar
był prowadzony przez katolickiego kierowcę. Atak na kościół przeprowadziło dwóch młodych
ludzi przejeżdżających motocyklem koło świątyni. Ordynariusz miejsca zaapelował do
katolików o pokój i prosił o wybaczenie winowajcom. Na Mindanao od 40 lat władze filipińskie
zmagają się z islamską partyzantką nie potrafiąc zapewnić należytej ochrony katolickiej
społeczności.