Nie można wprowadzać etnicznych rozporządzeń i za błędy jednostek karać całego narodu
– w tym duchu Watykan komentuje deportacje Romów z Francji. Sekretarz Papieskiej Rady
ds. Duszpasterstwa Migrantów i Podróżujących zwraca uwagę, że od początku sierpnia
we Francji zlikwidowano kilkadziesiąt nielegalnych obozów nomadów. – Ci ludzie potrzebują
pomocy, nie mogą być pozostawieni sami sobie – mówił Radiu Watykańskiemu abp Agostino
Marchetto. Jeszcze przed rozpoczęciem deportacji francuski Kościół apelował do rządu
o dialog z Romami i nomadami wskazując, że wydalenia nie rozwiążą problemu. We Francji
żyje ok. 0.5 mln tak zwanych „ludzi podróży”.
„Trzeba zacząć od tego, że od
początku sierpnia zamknięto już 51 obozów – powiedział watykański urzędnik. – Stworzyło
to sytuację braku wolności. Dodam, że we Francji istnieje prawo zobowiązujące gminy
mające więcej niż 5 tys. mieszkańców do stworzenia chronionych obozów dla tych, których
Francuzi popularnie nazywają ludźmi podróży, a my Romami czy Cyganami. Sama
Francja niestety nie wywiązuje się z tego prawa, które zostało stworzone po to, by
chronić tych ludzi i, by zapobiegać powstawaniu nielegalnych obozów. Cyganie stanowią
poważny problem dla Europy. Jest to najliczniejsza mniejszość narodowa w Europie,
czyli co najmniej 12 mln ludzi. W tym jest 5 mln dzieci, które powinny pójść do szkoły.
Są to kwestie ważne dla przyszłości Europy” – mówił abp Marchetto.
Wydalenia
Romów to efekt nowej polityki imigracyjnej prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego, który
deportacje uzasadnia względami bezpieczeństwa. Nazwał on nielegalne obozowiska romskie
źródłem handlu ludźmi, prostytucji i wykorzystywania dzieci. Do końca sierpnia ma
zostać wydalonych 700 osób. Prezydent zapowiedział też, że obywatelstwo francuskie
odbierane będzie dzieciom rodziców, którzy złamali prawo. Polemika wokół deportacji
zbiegła się z rozpoczęciem w sanktuarium maryjnym w Lourdes dorocznej pielgrzymki
Cyganów. Szacuje się, że weźmie w niej udział 8 tys. osób