2010-08-01 11:09:04

Ex Oriente Lux


O św. Maksymie, patriarsze aleksandryjskim z III wieku

Słuchaj: RealAudioMP3

Dzisiejszą audycję dedykuję postaci świętego Maksyma z Aleksandrii. Czczą go chrześcijanie egipscy, czyli koptowie, ale poza dawną ziemią faraonów to pewnie już niewielu o nim słyszało. Co prawda wspominają o nim źródła historyczne, ba, nawet sam Euzebiusz z Cezarei, pierwszy kościelny dziejopis, sprawie Maksyma poświęcił całkiem pokaźny akapit. Więc nie powinno być wielkich wątpliwości, co do jego zaistnienia i roli, jaką odegrał we wspólnocie uczniów Chrystusa. A jednak wątpliwości są i pewnie pozostaną, bo wbrew temu, co mogłoby się wydawać, po siedemnastu wiekach w ludzkich sprawach trudno ustalić coś pewnego, zwłaszcza, gdy wszystkie nasze informacje opierają się na jednym źródle zaledwie. Na szczęście jest jeszcze szlachetna pamięć ludu, która może zagubić wiele szczegółów historycznych, ale zawsze przechowuje to coś najcenniejszego, mianowicie szacunek dla tych, którzy odważyli się być wierni do końca i świadectwo, jak bardzo cenna jest w oczach chrześcijan świadomość początków Kościoła.

Imię Maximus było w świecie hellenistyczny niezwykle popularne. Z łacińska znaczy „największy”. I rzeczywiście, szczególna wielkość osobowości miała charakteryzować naszego Maksyma już od młodości. W swej „Historii kościelnej” Euzebiusz nawiązuje do panowania cesarza Walerian, które przypadło na lata 253-260. Co prawda na początku cesarz ten dał odetchnąć chrześcijanom okrutnie potraktowanym przez poprzednika, jednak po krótkim czasie wznowił prześladowania, no bo niby czemu nie... Chrześcijanom nigdy nie zaszkodzi przypomnieć, gdzie ich miejsce, prawda?

W roku 257 prefekt Egiptu, nakazał uwięzić najważniejszych przedstawicieli kleru aleksandryjskiego. Ówczesny biskup Dionizy wspomina w jednym ze swych listów, że został wtedy wezwany przed prefekta i stawił się przed jego obliczem, „ale nie sam, bo towarzyszył mu współbrat, kapłan o imieniu Maksym, oraz diakoni Faustyn, Euzebiusz i Cheremon” (por. HK 7,11,3). W innym liście ten sam Dionizy w związku z prześladowaniami wspomina, że „w mieście [Aleksandrii] posługę pełnią kapłani: Maksym, Dioskur, Demetriusz i Lucjusz, którzy potajemnie odwiedzali bardzo dobrze znanych w świecie braci Faustyna i Akwilę”. Jak widać Maksym jeszcze jako prezbiter należał do najbliższych współpracowników biskupa, i że był odważnym kapłanem, który z narażeniem własnego życia wspierał uwięzionych braci. Bo posługa kapłana nie jest dla ozdoby i zaszczytów, ale dla pomocy potrzebującym. Stąd nie dziwi, że po śmierci Dionizego w 264 roku, na biskupa wybrano właśnie Maksyma, a funkcję tę miał sprawować przez następnych osiemnaście lat, ciesząc się wielkim poważaniem wśród wiernych. W sprawach Kościoła powszechnego jego imię pojawia się w aktach dotyczących niejakiego Pawła z Samosaty. Otóż biskupi zgromadzeni na synodzie w Antiochii w roku 268 orzekli depozycję tamtejszego biskupa Pawła i powiadomili o tym pozostałe Kościoły, wysyłając wspólny list do biskupa Rzymu Dionizego oraz do Maksyma z Aleksandrii właśnie.

Informacje zawarte w tych najstarszych źródłach rozbudowano z czasem i poszerzono. Długą opowieść o Maksymie w XII w. snuje niejaki Sewer ibn al-Muqaffa w swej „Historii patriarchów aleksandryjskich”. Według tego arabskiego autora Maksym umarł 9 kwietnia 282 r. Z kolei w synaksariuszu Kościoła aleksandryjskiego wspomina się, że Maksym pochodził z chrześcijańskiej rodziny, że otrzymał staranne wykształcenie i że na diakona wyświęcił go biskup Herakles, poprzednik Dionizego w latach 231-247. Ten sam synaksariusz wspomina, że właśnie w tym czasie swoją działalność na wschodzie rozpoczął niejaki Mani, który sam ogłosił się wcieleniem Ducha św. i prorokiem. Jego nauka rozprzestrzeniła się także w Egipcie, powodując zamęt w środowiskach kościelnych, o czym zresztą obszernie rozpisuje się autor wspominanej już „Historii patriarchów aleksandryjskich”.

Dane powyższe, nie bez odpowiedniego retuszu, raz jeszcze zestawiają synaksaria etiopskie, będące przekładem analogicznej arabskiej księgi o świętych Pańskich i jej adaptacją do rodzimych, a więc etiopskich realiów. Otóż czytamy tamże, iż Maksym był piętnastym następcą św. Marka na stolicy biskupiej w Aleksandrii, że jego ojciec był gorliwym chrześcijaninem, który zadbał nie tylko o to by syn umiał czytać i pisać, ale też by wyznawał prawdziwą wiarę. Że młody Maksym został wyświęcony najpierw na diakona a potem na prezbitera, i że cieszył się zaufaniem kolejnych biskupów. Że prowadził żywot ascetyczny i że właśnie dlatego wybrano go na biskupa po śmierci Dionizego. Że Maksym zabierał głos w sprawie niegodziwego Pawła z Samosaty i że pochwalał jego depozycję oraz ekskomunikę. A kiedy otrzymał z Antiochii wspomniany list synodalny kazał go przepisać i rozesłał wraz z kompletnym dossier do wszystkich Kościołów całego Egiptu a także do Etiopii i do chrześcijan w Nubii, którzy także podlegali patriarchatowi w Aleksandrii. Potem jeszcze musiał zwalczać dziwaczne nauki manichejczyków, którym świat wydawał się więzieniem i którzy w materii dopatrywali się jedynie zła.

Bo funkcją biskupa jest nie tylko rządzić, ale i nauczać, troszcząc się zwłaszcza o zachowanie czystości wiary sióstr i braci. To dlatego w dawnych czasach bardzo dbano, by o ważnych wydarzeniach i decyzjach powziętych w jakimś miejscu powiadomić chrześcijan w całym świecie, by zachować nie tylko odrębność zwyczajów ale i jedność w wyznawaniu prawdziwej wiary. Biskup też powinien dbać, by uczniowie Chrystusa umieli odróżnić to, co jest Jego nauką a co jedynie fałszywą wiedzą, zwykłą herezją czy po prostu błędem. Biskup Maksym umiał o to zadbać z gorliwością i troską pełną miłości. Pewnie dlatego w Egipcie wspomina się go po dziś dzień.

Rafał Zarzeczny SJ








All the contents on this site are copyrighted ©.