Prezes Papieskiej Akademii Pro Vita: trzeba przeciwstawić się banalizacji aborcji
Dla niektórych kobiet aborcja jest jak wypicie kawy czy wzięcie tabletki na przeziębienie.
Na przykłady banalizacji przerywania ciąży wskazuje prezes Papieskiej Akademii Pro
Vita, która przygotowuje dokument na temat tzw. syndromu postaborcyjnego. W wywiadzie
dla watykańskiego dziennika L'Osservatore Romano, ks. Ignacio Carrasco de Paula
ujawnia, że dokument powinien być gotowy w przyszłym roku. Ponadto akademia zajmuje
się kwestiami związanymi z przechowywaniem pępowin i wykorzystywaniem pochodzących
z nich komórek macierzystych oraz problemem eutanazji.
Prezes papieskiej Akademii
Pro Vita podkreśla, że wciąż zbyt mało mówi się publicznie o skutkach, jakie aborcja
niesie dla kobiety. Praktycznie niepodejmowany jest temat przyzwyczajenia do aborcji.
Ks. Carrasco de Paula przypomina, że na szerszą skalę problem ten ujrzał światło dziennie
20 lat temu w Armenii. Grupa włoskich lekarzy udała się tam wówczas, by nieść pomoc
ludności dotkniętej trzęsieniem ziemi, i stwierdziła, że wiele kobiet przerwało ciążę
ponad 20 razy. Lekarze po powrocie opowiadali, że aborcja była dla Ormianek „jak wypicie
kawy”, ponieważ z ich sumień zostały wymazane wszelkie kwestie moralne.
Prezes
Papieskiej Akademii Pro Vita zauważa, że podobna sytuacja może się zdarzać teraz wraz
z upowszechnieniem pigułki wczesnoporonnej Ru 486. „Bez wątpienia ułatwienie dostępu
do aborcji prowadzi do jej banalizacji. W konsekwencji niechciana ciąża staje się
jak zwykłe przeziębienie, które leczy się przy pomocy pigułki” – mówi ks. Carrasco
de Paula. Hiszpański duchowny wskazuje na potrzebę większego uwrażliwiania na skutki,
jakie pociąga za sobą aborcja, oraz na konieczność informowania o nich opinii publicznej.
Papieska Akademia Pro Vita zajmuje się także kwestią tak zwanych banków krwi
pępowinowej, z której pozyskiwane są komórki macierzyste. Coraz częściej rodzą się
bowiem pytania, czy powinny je tworzyć tylko instytucje publiczne, czy także prywatne,
i jaki rodzaj kontroli etycznej powinien być roztaczany nad tego typu placówkami.
Ważnym problemem, do tej pory nierozwiązanym jednoznacznie, jest także kwestia powszechnej
dostępności do tych banków, tak by nie stały się one tylko przywilejem nielicznych,
głównie zamożnych ludzi.
Wiele pytań rodzi też, jak wskazuje ks. Carrasco de
Paula, podejście współczesnego społeczeństwa do eutanazji. Powszechnie bowiem pojawia
się „złagodzone słownictwo” w tej kwestii. Zamiast o eutanazji mówi się o „przerwaniu
sztucznego utrzymywania przy życiu, o położeniu kresu sztucznemu odżywianiu i nawadnianiu,
o przerwaniu terapii”. Watykański bioetyk zwraca uwagę na problemy związane z określeniem
chwili śmierci: czy jest to ustanie akcji serca, czy też pracy mózgu. „Odpowiedź na
te pytania wymaga bardzo skrupulatnego studium, refleksji, zgłębiania na podstawie
osiągnięć nauki, a także etyki czy moralności” – stwierdził prezes Papieskiej Akademii
Pro Vita wskazując, że prace w tym kierunku prowadzone są już od dawna i chodzi o
ich kontynuowanie.
Kierowaną przez siebie instytucję ks. Carrasco de Paula
określa mianem „ciała doradczego na służbie wszystkich watykańskich dykasterii”. Jak
mówi, Papieska Akademii Pro Vita prowadzi badania nad wieloma pilnymi kwestiami chociażby
z dziedziny bioetyki. Sama jednak nie podejmuje żadnych działań duszpasterskich czy
normatywnych. Rezultaty swych prac akademia przekazuje bowiem odpowiednim watykańskim
urzędom i to tam powstają ewentualne normy czy wskazówki dotyczące chociażby podejmowania
pewnych zagadnień w pracy duszpasterskiej.