Nałożeniem kary przez trybunał wyborczy poskutkowało odwołanie się do Boga w oficjalnym
przemówieniu przez jednego ze zwycięzców ostatnich wyborów samorządowych w Meksyku
z 4 lipca. Chodzi o stan Sinaloa na północnym wschodzie kraju, którego gubernator
Mario López Valdez jeszcze przed głosowaniem stwierdził podczas wiecu wyborczego:
„Wygram z pomocą woli narodu i Boga”. Te słowa kosztowały go publiczną naganę oraz
mandat w wysokości 2 tys. dolarów. Zdaniem sądu polityk naruszył zapisy konstytucyjne
i stanową ordynację wyborczą.
Meksyk przez niemal 80 lat był rządzony przez
antyklerykalną Partię Rewolucyjno-Instytucjonalną, która pozostawiła po sobie liczne
ślady w obowiązującym prawie. Należy do nich m.in. radykalny rozdział Kościoła od
państwa i związane z tym liczne zakazy dotyczące wzajemnych odniesień. Mandatem ukarany
tam został m.in. Jan Paweł II za... publiczne pokazanie się w stroju duchownym podczas
swej pierwszej wizyty w tym kraju w 1979 r.