Kard. Tauran o dialogu międzyreligijnym w warunkach znikomej mniejszości chrześcijan
Chrześcijańska mniejszość winna się liczyć – uważa przewodniczący Papieskiej Rady
ds. Dialogu Międzyreligijnego. Dotyczy to także obszarów, gdzie katolicy są jedynie
znikomą mniejszością. Jakie jest miejsce katolików w Azji, zwłaszcza na Dalekim Wschodzie?
To pytanie zadaliśmy kard. Jean-Louisowi Tauranowi, który był niedawno w Tajlandii
na zorganizowanym tam w dniach 12-18 lipca przez jego dykasterię azjatyckim kongresie
z udziałem przedstawicieli różnych religii.
Kard. Jean-Louis Tauran:
Choć jesteśmy grupą mniejszościową, ważne jest to, byśmy byli mniejszością, która
się liczy. I rzeczywiście liczymy się, na nasze słowo się czeka, Kościół jest w różnych
miejscach w jakiś sposób obecny. A przede wszystkim, jak mówi Benedykt XVI w swej
encyklice o nadziei Spe salvi, naszą specyfiką jest to, że nasz Bóg ma własne
oblicze. Jest to Bóg, który stał się bliski człowiekowi. Człowiekowi, który szuka,
który cierpi, który jest szczęśliwy, który tworzy, który jest wynalazcą, który buduje.
To wszystko jest oczywiście bogactwem, którym dzielimy się z wielu ludźmi.
-
Jak może działać społeczność chrześcijańska w kraju, w którym jest niewielką
mniejszością – tak, jak w Tajlandii, gdzie wyznawcy Chrystusa stanowią tylko ok. 1
proc. ludności?
Kard. Jean-Louis Tauran: Sądzę, że działanie najbardziej
widoczne to szkoły. Wielu ubiega się, by móc się uczyć w naszych szkołach. Jest to
wyraźny element naszej obecności. Ponadto mamy działalność charytatywną, życie parafialne,
to wszystko, co czynimy na szczeblu parafii. Są to rzeczy proste, ale konkretne. Sądzę,
że zarówno chrześcijanie, jak wyznawcy innych religii są świadomi tej bliskości. Bóg
jest obecny w tej bliskości.
- Jaki wkład różne religie mogą dawać
w życie społeczeństwa?
Kard. Jean-Louis Tauran: Wszystkie religie
w jakiś sposób mówią o braterstwie, o solidarności. I to byłoby już dużo. Sądzę jednak,
że, jak mówi Benedykt XVI w swej encyklice Caritas in veritate, nadszedł czas,
aby wierzący zespolili swe wysiłki z wszystkimi ludźmi dobrej woli, tak by wszystko,
co czynimy i mówimy, odpowiadało planowi Bożemu co do ludzkości. Jaki jest ten plan?
By żyć jak rodzina pod okiem Boga.