Z Pakistanu wciąż docierają niepokojące wiadomości o losie tamtejszych chrześcijan.
Kolejny raz padają oni ofiarą tak zwanej ustawy o bluźnierstwie. W islamskich krajach
wykorzystywana jest ona często do załatwiania osobistych porachunków. Tym razem jej
ofiarami padli dwaj bracia, których oskarżono o napisanie obelżywych słów pod adresem
Mahometa. Chrześcijanie odparli te zarzuty jako bezpodstawne, jednak mimo to na przedmieściach
Faisalabadu, gdzie mieszkają, od kilku dni dochodzi do ekscesów wymierzonych przeciwko
wyznawcom Chrystusa.
Po piątkowych modlitwach w meczetach muzułmanie obrzucili
kamieniami kościół katolicki. Do przemocy byli podżegani przez przywódców lokalnych
wspólnot islamskich. Zaczęto grozić zniszczeniem kościoła i wyciągnięciem konsekwencji
wobec chrześcijan. Atmosfera lęku sprawia, że w obawie o swe rodziny dzielnicę Waris
Pura opuszczają kolejni wyznawcy Chrystusa. Obawiają się, że staną się celem ataków
muzułmanów chcących się zemścić za obrazę ich proroka.
Obawy te są uzasadnione,
nawet jeśli zarzuty są bezpodstawne. Wielokrotnie już muzułmanie atakowali chrześcijan,
powołując się na ustawę o bluźnierstwie. W ubiegłym roku tylko w jednej takiej akcji
zamordowano siedmiu chrześcijan i spalono ponad 100 domów wyznawców Chrystusa. Według
przedstawicieli Kościoła katolickiego obowiązująca w Pakistanie ustawa o bluźnierstwie
nie rozwiązuje żadnych problemów, tworzy za to często niepotrzebne napięcia międzyreligijne.