Demokratyczna Republika Konga: nie wiemy, co to jest pokój
Sytuacja w regionie Południowego Kivu jest wciąż dramatyczna, a mieszkańcy tych terenów
są zdani na łaskę i niełaskę rebeliantów. O niekończącym się dramacie Kongijczyków
mówiono na kongresie poświęconym przywracaniu pokoju w tym zapalnym zakątku Demokratycznej
Republiki Konga.
Spotkanie zorganizowała Komisja Sprawiedliwości i Pokoju
diecezji Uvira. Wzięli w nim jednak udział także przedstawiciele Kościoła z sąsiedniej
Ugandy, ponieważ to właśnie działania pochodzącego z tego kraju rebelianckiego ugrupowania
Armii Oporu Pana budzą szczególny niepokój. „Od siedmiu lat nie wiemy, co to jest
pokój, a bez niego nie da się zbudować niczego dobrego, tym bardziej przyszłości tego
regionu” – stwierdził ordynariusz Uviry, bp Richard Domba. Wskazano, że rządy i siły
stabilizacyjne ONZ nie czynią wszystkiego, co w ich mocy, by położyć kres działaniom
rebeliantów.