Abp. Antonio Maria Vegliò o wyzwaniach apostolstwa ludzi morza
Jakie są dziś główne problemy, z którymi muszą się zmagać ludzie morza? Radio Watykańskie
zapytało o to przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Migrantów i Podróżujących,
abp. Antonio Marię Vegliò:
„Warto wspomnieć piractwo w ogóle,
a zwłaszcza w Zatoce Adeńskiej, gdzie znowu staje się to poważnym problemem. Jak dotąd,
piraci zajęli ok. 20 statków z łącznie ponad 400 członkami załóg. Marynarze i ich
rodziny płacą tu wysoką cenę, jaką jest stres psychiczny, który może skutkować długotrwałym
urazem. Apostolstwo Ludzi Morza i inne organizacje chrześcijańskie troszczą się o
ich stan po wypuszczeniu z rąk piratów. Ponadto mamy problem statków pływających pod
banderą krajów nie mających żadnej kontroli nad ich bezpieczeństwem ani nad warunkami
życia i pracy załogi, która pochodzi na ogół z krajów rozwijających się i z obawy
przed utratą źródła utrzymania znosi w milczeniu wyzysk i nadużycia. Innym coraz częstszym
zjawiskiem jest traktowanie marynarzy jako przestępców w związku ze wzrastającą liczbą
wypadków, do których dochodzi z ludzkiej winy. Stawiani są oni przez pracodawców w
stan oskarżenia jako kozły ofiarne. Wreszcie kryzys ekonomiczny zaostrzył skandaliczny,
wciąż powracający problem porzucania statków i ich załóg przez armatora. W takich
przypadkach Apostolstwo Ludzi Morza nieraz interweniuje, przyczyniając się do rozwiązania
problemu, co wymaga udziału kapitanatu portu, straży granicznej i innych organów państwowych.
W ostatnich miesiącach hiszpańskie i włoskie Apostolstwo Ludzi Morza wydało dossier
o różnych aspektach tego zjawiska w obu tych krajach”.
- Jakie priorytety
stoją przed Apostolstwem Ludzi Morza?
„Zapewnianie opieki duszpasterskiej
marynarzom i rybakom poprzez wizyty na statkach niewątpliwie pozostaje naszym priorytetem,
obok uwrażliwiania episkopatów celem większego angażowania Kościołów lokalnych w duszpasterstwo
ludzi morza i ich rodzin. W ostatnich latach woduje się coraz większe statki rejsowe,
mieszczące nawet do dwóch czy trzech tysięcy pasażerów i co najmniej tysiąc czy półtora
tysiąca członków załogi. Wskazuje to, że trzeba kapelanów pokładowych, którzy staną
się jednymi z ludzi morza i będą żywą obecnością Kościoła na statku. Trzeba też sobie
życzyć, by w obchodzonym obecnie Roku Marynarza doszło do ratyfikowania przez państwa
członkowskie Międzynarodowego Biura Pracy konwencji z 2006 r. o pracy na morzu. Zapewniłoby
to lepszą ochronę i korzyści tej kategorii pracowników. Każdego dnia zabiegają oni
o codzienne potrzeby ludzkości, ale tak naprawdę często są zapominani i lekceważeni”.