W Kirgistanie odbyło się referendum konstytucyjne. Ma ono zdecydować o dalszym losie
tymczasowej głowy państwa Rozy Otunbajewej. Doszła ona do władzy w wyniku obalenia
dotychczasowego prezydenta kraju Kurmanbeka Bakijewa. Ten ostatni znalazł schronienie
na Białorusi. W połowie czerwca w Oszu i Dżalalabadzie na południu kraju doszło do
krwawych starć między Kirgizami a Uzbekami. W etnicznych porachunkach zginęły tam
setki ofiar.
Dziś w południowej części kraju jest w miarę spokojnie. Trwało
referendum. Oczywiście mamy tu wszędzie na ulicach żołnierzy i transportery opancerzone.
Ludzi w Dżalalabadzie jest bardzo mało, bo większość Uzbeków uciekła przeważnie do
Uzbekistanu, gdzie wciąż pozostają. W kirgiskich miastach jest strasznie. W Dżalalabadzie
czy w Oszu całe kwartały i ulice są wypalone. Spalono również niektóre wsie. Najgorsza
jest nienawiść zasiana między Kirgizami i Uzbekami. Nie wiadomo teraz, jak sąsiad
z sąsiadem będzie mógł dalej żyć, jeżeli takie straszne rzeczy się działy między nimi.
APEL
DO SŁUCHACZY RADIA WATYKAŃSKIEGO
W parafii w Oszu mamy jedną polską rodzinę,
państwa Rodziewiczów, którzy mieli bardzo dramatyczne doświadczenia w ciągu tych dni.
Szczególnie ich dzieci bardzo przeżyły zamieszki etniczne między Kirgizami i Uzbekami.
Teraz boją się nawet wyglądać przez okno, bo takie rzeczy widziały. Rodzina ta chciałaby
wyjechać do Polski. W wyniku starć ludzie ci stracili pracę, bo siedziby firm, w których
pracowali, zostały spalone. Teraz w Oszu są bardzo ciężkie warunki życiowe. Rodziewiczowie
w ogóle nie widzą perspektyw życia tam dalej i dlatego szukamy jakiejś gminy w Polsce,
albo osób życzliwych, które by przyjęły tę rodzinę. To są pracowici ludzie i na pewno
będą w stanie na siebie zapracować w Polsce. Chodzi o to, żeby im pomóc na samym początku.
To jest taki apel polskich misjonarzy pracujących w Kirgistanie do słuchaczy Radia
Watykańskiego.
Damian Wojciechowski SJ, Dżalalabad, Południowy Kirgistan (kontakt:
dwojciec@jezuici.pl)