Znaczna większość niemieckich katolików uważa siebie za ludzi religijnych czy bardzo
religijnych, wynika z analizy przeprowadzonej przez Instytut Demoskopii Allensbach
w Niemczech. Badania te przeprowadzone zostały już po raz czwarty w minionej dekadzie.
Jak zauważyli socjolodzy, religijność niemieckich katolików nie oznacza jednak automatycznie
identyfikacji z Kościołem.
„Niemile widziane są przepisy, które dotyczą życia
prywatnego” – stwierdził Rüdiger Schulz z Instytutu Demoskopii Allensbach. Z badań
wynika, że tylko 13 proc. katolików popiera celibat księży i etykę seksualną Kościoła.
Natomiast pożądany jest głos Kościoła w kwestiach społecznych i politycznych. Ponad
77 proc. niemieckich katolików popiera zaangażowanie Kościoła na rzecz pokoju, sprawiedliwości
i praw człowieka. Również bardzo ważne ich zdaniem jest prowadzenie przez Kościoł
katolicki takich placówek, jak szkoły, przedszkola i szpitale. Z analizy wynika, że
bardziej religijni są katolicy z terenów byłej NRD: aż 81 proc. w stosunku do 70 proc.
z zachodnich terenów Niemiec. Socjologowie widzą w tym jednak typowy czynnik silnej
postawy diaspory, która jest nieznaczną mniejszością w postkomunistycznych landach.
Żyje tu bowiem tylko 4 proc. katolików w skali krajowej.
Według najnowszych
badań niemieccy katolicy zostali zdefiniowani jako „przychylni Kościołowi”. Instytut
Demoskopii Allensbach nie zauważył jednak zapowiadanego przebudzenia religijnego,
które miało nastąpić po wyborze Niemca na Stolicę Piotrową.