2010-06-18 15:33:45

Prawda o księżach


Kapłan – obecność wieloraka, uniwersalność posługiwania, a nie wąska specjalizacja!

Posłuchaj rozważania: RealAudioMP3

Minęły już czasy, kiedy to kapłan ubrany w swoje urzędowe szaty zajmował się tylko i wyłącznie sprawami duchowymi, tzn. posługą przy ołtarzu czy w konfesjonale, posługą chorym czy udzielaniem rad duchowych. Tak zwany księżulo, który miał swoje, określone miejsce w społeczeństwie. Chociaż właściwie przecież to jest zadanie kapłana, troska o dobro duszy. Tak było, jest i zawsze będzie. Najważniejszą posługą kapłana jest posługa duszpasterska. Pomoc duszy, towarzyszenie na drodze do Boga, otwieranie oczu na Jego obecność w świecie, pouczanie, oświecanie umysłu i serca, aby dostrzec to, co najważniejsze w ludzkim życiu. Sprawowanie sakramentów i bycie przy człowieku niezależnie od jego samopoczucia, sympatii czy antypatii wobec kapłana. To wszystko, to główna misja, do której kapłan został powołany i ustanowiony. To prawda, ale popatrzmy na codzienność kapłańskiego życia. Czy rzeczywiście kapłan zajmuje się tylko tymi wyżej wymienionymi sprawami? To są priorytety, którym poświęca swoje życie, ale są przecież inne sprawy, którymi kapłan również się zajmuje, na co dzień.

Często towarzyszy nam dziwny i może nawet stereotypowy obraz kapłana. Tzw. „Gęba brewiarzowa”, ładne ciemne ubranko, nienaganne maniery i słodki sposób bycia i mówienia. Kapłaństwo to nie wąska specjalizacja duchowa, jakieś tam jednokierunkowe działanie i myślenie i jak niektórzy powiadają, wpatrywanie się w niebo z uszami zamkniętymi na świat, w którym kapłan żyje. Kapłaństwo to żywa obecność pośród ludu z oczami otwartymi na człowieka i jego sprawy, z uszami otwartymi na różne ludzkie kłopoty i z sercem wrażliwym na wszystkie rodzaje trudności, cierpienia i problemy dotykające człowieka, któremu służy kapłan. A jeśli kapłan jest właśnie taki, to i jego obecność jest wieloraka. Jest on praktycznie wszędzie. Nie tylko w kościele, ale i na placu kościelnym, czyli wszędzie tam gdzie jest potrzebny. Zajmuje się wieloma sprawami, nie tylko tymi duchowymi, ale i także sprawami materialnymi. Ksiądz to nie zawód, to powołanie, to misja, to pośrednictwo, to pasterzowanie. A zawód kapłana jest przeróżny. No, bo kapłan to często kierowca, mechanik taki od samochodu i od motoru, a jak trzeba to nawet najmłodszym parafianom rower wyreguluje. Potrafi sprzątać i kran naprawić. Zajmie się też zamkami przy drzwiach kościelnych. A i starszym parafianom pomoże meble zreperować i ogródek uprawić. Zna się też na innych, bardziej skomplikowanych sprawach. Komputer obsługuje, rozgłośnią radiową kieruje, pracę wydawniczą koordynuje. Sprawy intelektualne też nie są mu obce, bo książki pisze, gazety redaguje, jest nauczycielem, profesorem i wykładowcą. Pracuje w administracji, zarządzaniu i zajmuje się sprawami ekonomicznymi. Moglibyśmy jeszcze tak długo wyliczać, czym tak naprawdę zajmuje się kapłan w swojej codzienności. A wszystko to czyni nie zaniedbując swojej podstawowej misji, głoszenia Słowa Bożego i prowadzenia człowieka do Boga. Skuteczność tej misji wymaga właśnie owej wielorakiej, różnorodnej i uniwersalnej prawie obecności kapłana w świecie, w którym żyje. A skoro potrafi to wszystko czynić, od najprostszych do czasem bardzo skomplikowanych i precyzyjnych czynności, znaczy to, że życie człowieka także od strony materialnej nie jest mu obce. Więcej, że może bardziej rozumieć człowieka i jego sprawy, że życie ludzkie w wielu szczegółach jest mu bliskie, stąd też łatwiej mu zrozumieć człowieka i skuteczniej zaradzić jego codziennym problemom.

Nie chcę tutaj tylko gloryfikować kapłanów ani też w sposób przesadny podkreślać tej różnorakiej obecności i kapłańskiej posługi dla Bożego Ludu.

Bo prawdą jest, że tak jak pośród laikatu, tak pośród kapłanów są bardziej i mniej zdolni. Są tacy, którzy się bardziej oszczędzają i są tacy, którzy pracują ponad swoje siły. Ale jedno jest pewne. Bogu niech będą, dzięki, że są kapłani i że chcą się trudzić dla dobra człowieka wykorzystując wszystkie swoje możliwości i zdolności, jakimi ich Pan Bóg obdarzył. Jest wiele krytyki kapłanów i ich postępowania. Może czasem któryś z nich daje powody do tego, że go krytykować za jego niedobre postępowanie albo też ścisłe trzymanie się tylko i wyłącznie posługi duszpasterskiej zaniechując wykorzystanie swoich możliwości i zdolności w służbie człowiekowi. Ale często ta krytyka jest powodowana zwykłą ludzką zazdrością, że kapłan tak wiele potrafi, że się nie oszczędza i angażuje całą swoją osobowość w swoją służbę. Za te sprawy kapłan jest krytykowany, bo jest solą w oku dla tych wszystkich, którzy piastując różne odpowiedzialne urzędy w służbie ludu dają tylko to, co konieczne i tyle ile jest konieczne. Zdaje się, że kapłani przez tę uniwersalność i wielorakość posługiwania tak po prostu zawyżają poprzeczkę i dlatego chyba stają się niewygodni i przez to nieraz zajadle wręcz krytykowani a nawet niszczeni czy to przez ataki bezpośrednie czy szerzenie tzw. złej opinii o kapłańskiej rasie.

Moi drodzy, dziękujmy Panu Bogu za to, że mamy kapłanów, wielu dobrych kapłanów, którzy nie liczą się ze zmęczeniem, trudami, którzy się nie zniechęcają przeciwnościami losu i nie tłumaczą się, że tymi sprawami powinni się zająć te resorty a tamtymi jeszcze inne, którzy nie dzielą odpowiedzialności za losy ludzi pomiędzy innych, sami umywając przed tym ręce. Dziękujmy Bogu, że mamy kapłanów, którzy stają w pierwszym szeregu i nie boją się pójść tam, gdzie inni pójść nie chcą, służąc człowiekowi tym wszystkim, co posiadają udowadniając w ten sposób, że kapłaństwo to nie wąska duchowa specjalizacja, ale, że kapłaństwo to oferta wielorakiej i różnorodnej obecności i fachowości w służbie człowiekowi.

Edward Czaja SJ








All the contents on this site are copyrighted ©.