Wierzymy, że papieska wizyta odmieni wyspę – wywiad z o. Zacheuszem Dulniokiem OFM
pracującym w Limasol na Cyprze
Chrześcijanie na Cyprze tworzą bardzo żywy, lecz wciąż podzielony Kościół. Prawosławni,
którzy stanowią ponad 90 procent obywateli nie dyskryminują co prawda katolików, ale
wzajemne relacje są raczej chłodne, pomimo szczerych zabiegów zwierzchnika tamtejszej
Cerkwi abp Chryzostoma – uważa pracujący na Cyprze o. Zacheusz Dulniok. Zdaniem polskiego
franciszkanina rozpoczynająca się jutro podróż apostolska Benedykta XVI na Cypr będzie
miała charakter przede wszystkim ekumeniczny.
- Od papieskiej wizyty dzielą
nas już tylko dwa dni, czy na Cyprze już się to jakoś przejawia? Czy Cypryjczycy wiedzą,
że Papież do nich przyjeżdża?
O. Z. Dulniok OFM: Tak, oczywiście
wiedzą. Bardzo wiele się o tym mówi i jest też wiele polemik na ten temat, ale to
jest sprawa drugorzędna. Katolicy, chrześcijanie tutaj na Cyprze bardzo cieszą się,
że Ojciec Święty przyjeżdża z pielgrzymką na Cypr, bardzo wielu wierzy, że ta pielgrzymka
może zbliżyć oba Kościoły, które tutaj współistnieją. Pracujemy, są to już prace wykończeniowe,
jeśli chodzi o sprawy techniczne, wiele jeszcze zostaje do zrobienia, ale wszyscy
pracują 24 godziny na dobę.
- Kościół na Cyprze należy do jednych z najstarszych
na świecie. Ewangelizował tę wyspę już sam Apostoł Paweł. Czy dziś chrześcijaństwo
jest tam żywe? Wiemy, że chrześcijanie – głównie prawosławni – stanowią
97 proc. mieszkańców wyspy, ale czy jest to Kościół żywy, dumny ze swego rodowodu?
O.
Z. Dulniok OFM: Jest to Kościół bardzo żywy, mający wiele wspólnego ze św. Pawłem,
ale również i szczególnie ze św. Barnabą, który z Cypru pochodzi. Ten Kościół niewątpliwie
przeżywa również kryzysy, jak i na całym świecie, ale ciągle jest żywy i manifestuje
swoją wiarę.
- Tak jak w Polsce?
O. Z. Dulniok OFM: Trochę
inaczej. W Polsce wiara katolicka jest wiarą dominującą, podobnie jak tutaj na Cyprze
prawosławie, i jeśli chodzi o liczby, to na pewno nie ma żadnej różnicy. Z tym, że
ten Kościół na Cyprze jest jakby rozdwojony: jeszcze nie do końca akceptuje się tutaj
katolików, „łacinników”, jak tutaj mówią na nas. Ale jest i duży postęp. Przejawia
się on również w tym, że mamy naszego przedstawiciela w parlamencie. Jesteśmy mniejszością,
ale mamy bardzo wiele do zawdzięczenia Cypryjczykom, że zaakceptowali nas, jako mniejszość.
Jest bardzo dużo Greków prawosławnych, którzy przychodzą do nas i są mile zaskoczeni
tym, że nasza liturgia jest bardzo żywa, nie taka monotonna, jak liturgia prawosławnych
Greków. Przede wszystkim, kiedy widzą i organy, i gitary, i inne instrumenty, gdy
przychodzą na chrzty, pogrzeby, czy śluby, są zaskoczeni. Zaskakuje ich również to,
że odprawiamy Eucharystię w ich języku, w języku greckim, współczesnym. Oni sprawują
liturgię w języku starogreckim, którego większość nie rozumie. Dlatego wielu przychodzi
do nas, do Kościoła katolickiego.
- A jak wygląda obecność katolików na
wyspie? Ilu ich jest, na czym polega duszpasterstwo?
O. Z. Dulniok
OFM: Jest tu około 13 tysięcy katolików, ale trzeba ich podzielić na różne grupy.
Jest dość znaczna grupa, około 700 katolików, która jest zatwierdzona przez państwo,
ale jest też wielu takich, którzy nie są jeszcze zatwierdzeni z wielu powodów, czy
to przez zaniedbanie, czy pracę itd. Są to imigranci z różnych krajów, głównie azjatyckich:
ze Sri Lanki, z Filipin i innych. Są również Afrykańczycy.
- Są też
Polacy?
O. Z. Dulniok OFM: Jest również wspólnota polska. Kiedy
poszerzyły się granice Unii Europejskiej, a Polska weszła tam razem z Cyprem w tym
samym roku, wtedy przyjechało tu wielu Polaków. Niestety, smutnym akcentem jest to,
że Polacy przyjechali tutaj do pracy, a nie do Kościoła. Niemniej przychodzą i biorą
udział w nabożeństwach, jest to liczna grupa w naszych czterech parafiach tutaj na
Cyprze.
- Powróćmy do pytania o działalność Kościoła katolickiego na Cyprze.
Jak wygląda wasza praca duszpasterska?
O. Z. Dulniok OFM: Cypr
jest małą wyspą. Jest tu tylko 11 księży katolickich, głównie franciszkanów, jest
tylko jeden kapłan z patriarchatu łacińskiego Jerozolimy. My franciszkanie należymy
właśnie do diecezji jerozolimskiej i nasza praca duszpasterska w tych pięciu parafiach,
wliczając Pafos, polega na pomocy tym emigrantom. Katolicka społeczność lokalna jest
liczebnie bardzo mała, złożona głównie z maronitów, którzy przychodzą do nas na Eucharystię.
Stąd właśnie grupy emigrantów czynią ten Kościół na Cyprze żywym i przede wszystkim
dla nich tutaj pracujemy. Oni są z dala od kraju, od rodziny, pracują tutaj i potrzebują
również utwierdzenia w wierze.
- A jakie są relacje Kościoła katolickiego
z Cerkwią prawosławną?
O. Z. Dulniok OFM: Muszę przyznać, że całą
nadzieję pokładamy właśnie w przyjeździe Ojca Świętego. Liczymy, że ta sytuacja się
poprawi, dlatego, że dialogu praktycznie nie widać. Kościół prawosławny nas nie dyskryminuje,
ale nie ma też z jego strony żadnego wyjścia naprzeciw.
- Tym niemniej słyszeliśmy
o przynajmniej kilku pozytywnych gestach ze strony zwierzchnika cypryjskiej
Cerkwi, abp Chryzostoma II. Wystosował on m.in. serdeczne zaproszenie
do Benedykta XVI, w którym nazywa go „starszym bratem”. Chryzostom II ostro
też krytykował tych, którzy sprzeciwiają się papieskiej wizycie, a jesienią
zeszłego roku to właśnie cypryjska Cerkiew była gospodarzem dialogu katolicko-prawosławnego,
który tym razem zajmował się bardzo istotną kwestią, mianowicie prymatem Piotrowym.
A zatem są też i pozytywne sygnały?
O. Z. Dulniok OFM: Abp
Chryzostom jest bardzo otwarty, ale ma tutaj niestety wielu przeciwników. Jeżeli chodzi
o to otwarcie i dialog, nie byłoby pewnie tych protestów, gdyby nie bardzo silne wsparcie
Greków ortodoksyjnych z Aten. Oni właśnie są takim bodźcem, żeby uczynić wszystko
dla uniemożliwienia tej wizyty. Ale Pan Bóg ma swój plan i nikt nie może tego przeciwstawić
Panu Bogu.
- Pod względem politycznym Cypr to Unia Europejska.
Ojciec z kolei należy do franciszkańskiej Kustodii Ziemi Świętej. Natomiast
Benedykt XVI w czasie swej wizyty przedstawi Instrumentum laboris do Synodu
dla Bliskiego Wschodu. Jak Ojciec odbiera położenie i kulturę tego kraju? To jeszcze
Europa czy już Bliski Wschód?
O. Z. Dulniok OFM: Cypr jest w Europie,
ale jest też częścią Morza Śródziemnego bliżej Bliskiego Wschodu. Bardzo wiele jest
tutaj akcentów arabskich, bliskowschodnich. Jeżeli chodzi o jedzenie czy kulturę,
to jest ona właśnie bardziej zbliżona do krajów bliskowschodnich.
- Od 36
lat Cypr jest podzielony: północ jest okupowana przez wojska tureckie, trwa
też kolonizacja tych terenów przez Turcję. Jak Cypryjczycy przeżywają ten podział?
Przyzwyczaili się, czy liczą na zjednoczenie?
O. Z. Dulniok
OFM: Cypryjczycy być może przyzwyczaili się już do tego, ale ciągle trwają jakieś
tam negocjacje dla odzyskania ziem, które Cypryjczycy mają po stronie północnej, tureckiej.
Niestety, wszystkie te plany, które kolejni sekretarze generalni ONZ starali się jakoś
podsunąć, nie znajdują aprobaty. Z tego, co można zauważyć, Cypr bardzo pomaga tym
cypryjskim Turkom, którzy mieszkają po drugiej stronie. Oni mają wiele korzyści, np.
jeżeli chodzi o służbę zdrowia itd. Od kilku lat otwarła się granica, ale tylko czasowo
i dla celów turystycznych. Nic nie wskazuje, żeby ona była otwarta całkowicie. Ciągle
trwają jakieś negocjacje, które albo z jednej, albo z drugiej strony zostają przerwane.
Na razie nie widać żadnej wizji na przyszłość, żeby coś mogło się zmienić.
-
Czego Cypryjczycy oczekują po tej wizycie?
O. Z. Dulniok OFM:
Wszyscy tutaj oczekują Ojca Świętego z wielkim entuzjazmem, z radością. Nawet
jeżeli wydaje się to nierealne, każdy tutaj wierzy, że nastąpi zbliżenie między Kościołem
prawosławnym i naszym Kościołem katolickim, że obie siostrzane wspólnoty zostaną jakoś
odmienione, że zostanie jakoś nawiązany ten dialog i znikną antagonizmy czy różnice,
a współpraca stanie się możliwa. Miejmy nadzieję, że tak będzie. Na pewno wielu chrześcijan
w tym pokłada nadzieję.
- Również zwyczajni wierni prawosławni pragną tej
jedności?
O. Z. Dulniok OFM: Myślę, że ci zwykli wierni nie zdają
sobie do końca sprawy z tego, po co Papież przyjeżdża. Wielu myśli, że Papież chce
tutaj przyjechać, by nawracać prawosławnych. Wielu ulega błędnym mniemaniom, bądź
są ignorantami, jeżeli chodzi o Ojca Świętego i o to, po co on przyjeżdża na Cypr.
- A jaka jest atmosfera wśród samych katolików?
O.
Z. Dulniok OFM: My modlimy się, aby ta pielgrzymka Ojca Świętego przebiegła w
sposób pokojowy, aby rzeczywiście ten Duch, który tutaj przybędzie z Ojcem Świętym,
dawał pokój tej wyspie i aby wszyscy zostali mile zaskoczeni tą wizytą. Wiemy, że
kiedy przyjeżdża Ojciec Święty i odwiedza jakieś kraje, niesie zawsze ze sobą coś
nowego i dzieje się coś nowego. Miejmy nadzieję, że będzie tak również tym razem.