Nie milkną komentarze po przejęciu przez Bank Hiszpanii kasy oszczędnościowej CajaSur
(Kasa Południe), która należała do Kościoła katolickiego. Bp Demetrio Fernández z
Kordoby, gdzie CajaSur ma swoją główną siedzibę, wyraził poparcie dla decyzji
rady nadzorczej kasy.
Andaluzyjska CajaSur, która powstała ponad 150
lat temu (w 1864 r.), w sierpniu ubiegłego roku podpisała umowę w sprawie fuzji z
kasą oszczędnościową Unicaja. Jednak „skończyło się na podpisaniu dokumentów, a zabrakło
wzajemnego zaufania i chęci działania” – powiedział ks. Santiago Gómez kierujący kasą
CajaSur. Unicaja chciała bowiem zwolnić część pracowników po fuzji,
na co z racji etycznych nie zgodziła się rada nadzorcza kasy oszczędnościowej z Kordoby.
„CajaSur przez 150 lat oddała godną pochwały posługę społeczeństwu Kordoby, troszcząc
się w sposób szczególny o najbardziej potrzebujących” – stwierdza bp Fernández w specjalnym
komunikacie. Przyczyniła się też do tego, aby „liczne rodziny miały miejsce pracy”.
Podczas procesu fuzji CajaSur zdecydowanie broniła swoich pracowników. Postawiła
miejsce pracy ponad „jakikolwiek inny zysk”. „Właśnie ta uczciwość osobista i zawodowa”,
która zawsze cechowała członków rady nadzorczej, „sprawiła, że zwrócili się do Banku
Hiszpanii z prośbą o interwencję”. Osoby, które stały na czele kasy „są w pełni kompetentne”,
„nie szukały własnych korzyści”, „zdobycia miejsca pracy” ani wzbogacenia się jej
kosztem. Troszczyły się przede wszystkim o pracowników, interesy klientów i dobro
społeczeństwa Kordoby – czytamy w komunikacie.
Hiszpańskie kasy oszczędnościowe,
zwłaszcza mniejsze, znajdują się w poważnej sytuacji ekonomicznej. Niektóre są zagrożone
niewypłacalnością. Główną przyczyną takiego stanu rzeczy było inwestowanie w nieruchomości.
Ten sektor jest najbardziej dotknięty trwającym kryzysem. Inny powód to udzielanie
niebezpiecznych kredytów hipotecznych. Międzynarodowy Fundusz Walutowy wciąż przypomina
Hiszpanii o konieczności fuzji kas oszczędnościowych. Niektóre z nich chcą też wykorzystać
kryzys. Unicaja już rok temu miała dokonać fuzji z kasą Caja Castilla La Mancha.
Brak porozumienia sprawił, że ta ostatnia została przejęta przez Bank Hiszpanii.