Mozambik: kongres posynodalny z kard. Turksonem o szansach i bolączkach Afryki
Dwa Synody Biskupów dla Afryki są świadectwem drogi, jaką przebył Kościół na tym kontynencie
w ciągu ostatnich 15 lat. Nie zastanawia się on już dłużej nad swą specyficzną tożsamością.
Jego samorozumienie ma już bowiem solidne podstawy. Wraz z drugim Synodem Kościół
wszedł w erę misji i aktywnego zaangażowania w życie kontynentu. W tym sensie można
go nazwać Synodem Pięćdziesiątnicy. Tak sytuację katolików w Afryce przedstawił kard.
Peter Turkson, przewodniczący Papieskiej Rady Iustitia et Pax. Uczestniczy on w czterodniowym
kongresie posynodalnym zorganizowanym w Mozambiku przez unię afrykańskich episkopatów
i kontynentalną Caritas.
Celem kongresu jest wzmożenie współpracy między katolickimi
organizacjami społecznymi i charytatywnymi w różnych krajach Czarnego Lądu. Chodzi
o to, by lepiej wypełniały one swoją misję na rzecz pojednania, sprawiedliwości i
pokoju. Wymaga tego ciężka sytuacja Afryki, naznaczona problemami o charakterze politycznym,
gospodarczym, społecznym, religijnym, etnicznym i ekologicznym – powiedział na rozpoczęcie
obrad kard. Turkson. Zaznaczył on jednak, że afrykańscy katolicy muszą wyciągnąć wnioski
z doświadczeń Kościoła w Ameryce Łacińskiej i tamtejszej teologii wyzwolenia. Angażując
się na rzecz sprawiedliwości i pokoju wchodzimy na bardzo śliski teren, gdzie łatwo
stoczyć się w politykę czy w ideologię – powiedział kard. Turkson. Kościoły lokalne
w Ameryce Łacińskiej, a także w Afryce znają księży i pastorów, którzy porzucili duszpasterstwo
na rzecz polityki. W obliczu wielkich i rażących niesprawiedliwości bardziej uwierzyli
w rozwiązania polityczne niż duszpasterskie – stwierdził afrykański kardynał.