Kapłan – szafarz sakramentów, ale nie dystrybutor…
Posłuchaj
rozważania:
Według katechizmu,
którego nas uczono od najmłodszych lat, sakrament to znak widzialny rzeczywistości
niewidzialnej. Pan Bóg udziela się człowiekowi na różny sposób, ale Bóg jest niewidzialny,
a człowiek potrzebuje czegoś rzeczywistego, namacalnego, widzialnego i słyszalnego,
by chociaż w jakiś najmniejszy sposób wzmocnić swoją wiarę i zaufanie Bogu samemu.
Dlatego powołuje Bóg niektórych ludzi do szczególnej współpracy, do kapłaństwa. Kapłan
z ludu jest wzięty i dla ludu jest ustanowiony. Już sam w sobie jest znakiem, pośrednikiem
między Bogiem a człowiekiem. Przez niego Pan Bóg przekazuje w sposób szczególny swoją
łaskę, zwłaszcza łaskę sakramentalną, która właśnie udziela się człowiekowi przez
przyjęcie sakramentów świętych.
Przez kapłana, który jest ustanowiony mocą
sakramentu, Bóg dotyka człowieka w namacalny sposób, czyli przez sakramenty. Kapłan,
otrzymawszy od Boga dar, dzieli się nim z innymi ludźmi, można powiedzieć rozdaje
to, co otrzymał, także moc udzielania sakramentów. Jest więc szafarzem, czyli tym,
który sprawuje, udziela, rozdaje te niezwykłe dary, którymi są sakramenty. Można by
powiedzieć, używając potocznego stwierdzenia, że szafuje sakramentami, czyli rozdaje
na prawo i lewo, bez ograniczeń i każdemu, kto tylko tego zechce, kto stanie się dyspozycyjnym
do przyjęcia sakramentu, czyli spełni wszystko, by stać się godnym przyjęcia danego
sakramentu. Kapłan rozdaje bez ograniczeń, bo jest pewny, że nigdy i dla nikogo mu
nie zabraknie, ponieważ stoi za nim sam Bóg, który jest bogaty i hojny w miłosierdzie
i łaskę, dając te dary w takiej mierze, w jakiej każdy przystępujący do sakramentu
może je przyjąć i realizować w codzienności.
Jednakże działanie kapłana nie
jest jakąś zwykłą mechaniczną czynnością. Kapłan nie jest niczym dystrybutor wydzielający
porcję zamawiającemu. W jego posłudze sakramentalnej nie ma automatyzmu ani też bezmyślnego
działania, pozbawionego zaangażowania i twórczej obecności. Przez posługę sakramentalną
kapłan sprawia, że tajemniczy i niewidzialny Bóg staje się w pewien sposób słyszalny,
widzialny i dotykalny. Ryt sakramentalny to nie jakieś tajemne obrzędy sprawowane
przez kapłana by pobudzić lud do czołobitności i niewolniczego poddania się swojemu
panu. Ryt sakramentalny wyrażany przez słowa, znaki i czynności sprawia, że Bóg staje
się bardziej bliski człowiekowi. To wszystko bowiem przygotowuje człowieka i otwiera
jego umysł i serce na Boga, który nawiedza człowieka w sposób szczególny przez swoją
łaskę, zwaną w tym przypadku łaską sakramentalną.
I rola kapłana nie jest tutaj
wcale obojętna, funkcyjna tylko i pozbawiona odpowiedzialności. Wręcz przeciwnie,
kapłan jest świadom ciążącego na nim obowiązku przekazywania tych specjalnych Bożych
darów, zwanych sakramentami, w sposób nieustanny, hojny i z wielkim zaangażowaniem.
Wkłada w tę posługę wszystko, całego siebie, przygotowanie do sprawowania sakramentów,
ludzki trud, to, co ma i posiada, swoje siły zdrowie i zdolności, często nie oglądając
się na siebie, swoje zmęczenie i brak wytchnienia. Doświadczamy tego wszystkiego zwłaszcza
w tak zwanych okresach mocnych roku liturgicznego, takich jak np. Boże Narodzenie,
Wielkanoc i szczególne święta w roku liturgicznym. Często jednak tego nie zauważamy,
bo podchodzimy nie tylko do sakramentów, ale i do samego szafarza – kapłana, w sposób
zbyt powierzchowny, skupiając się tylko i wyłącznie na własnych potrzebach. Wysilmy
się jednak i popatrzmy na kapłana takim dobrym i obiektywnym okiem, a dostrzeżemy
gdzieś tam na dnie naszego serca wdzięczność, której często nie umiemy wyrazić. Najpierw
wdzięczność Bogu za osobę kapłana, że nam kapłanów nie brakuje, że dzięki ich obecności
i posłudze możemy dostąpić łaski sakramentalnej. Potem wdzięczność kapłanom za ich
niestrudzone i często niezauważane i niedoceniane posługi sakramentalne. I jeszcze
wdzięczność za nasze dobre serca, że takimi je właśnie stworzył Pan i dlatego pragną
i szukają Boga w codzienności zwłaszcza poprzez te szczególne momenty w życiu, zwane
sakramentami.
Mówi się jednak dużo o zewnętrznej stronie sakramentów. Może
jest to mało precyzyjne sformułowanie. Powiem raczej, że często skupiamy się na materialnej
stronie sakramentów. I wcale nie chodzi tutaj o formę zewnętrzną samego sakramentu,
czyli słowa, czynności i znaki sakramentalne. Powiem wprost: chodzi o stronę pieniężną
przy okazji sakramentów. Mówi się, że jest to okazja dla księdza, żeby zainkasować,
że jest tutaj tzw. zwyczajowy taryfikator za usługi. Mówi się… może i coś w tym jest.
Może któryś z kapłanów daje powód przez niezgrabny sposób mówienia o ofierze, jaką
się zwyczajowo składa przy okazji posług sakramentalnych. A może kogoś razi konkret,
czyli podanie kwoty. Powodów może być wiele i nie neguję, że nawet więcej niż niezgrabności
mogą się zdarzyć przy takich okazjach.
Różnie się mówi, a ja wam powiadam,
że podkreślanie takiej strony posług sakramentalnych sprawia, iż właśnie przez pryzmat
niektórych negatywnych doświadczeń spoglądamy mechanicznie na wszystkich kapłanów
i mamy jedno skojarzenie – dystrybutor usług, za które się płaci. Różnie się mówi,
a ja wam powiadam, bądźmy krytyczni, ale nie krytykanccy. Miejmy swoje doświadczenie.
Nie patrzmy cudzym okiem na posługę sakramentalną kapłana. Kapłan to nie dystrybutor,
ale szafarz, i za jego usługi się nie płaci, ale składa ofiarę, z której kapłan żyje.
Odrzućmy na bok stare i wytarte już opinie, przesądy i przeświadczenia. Postarajmy
się raz jeszcze spojrzeć nowym, świeżym spojrzeniem na kapłanów, którzy nam na co
dzień posługują. Przebijmy się przez cień nieufności i mur obojętności, który tworzy
topniejąca w nas wiara. Pozwólmy sobie usłużyć, zażywajmy w całej pełni specjalnych
łask spływających na nas przez posługę sakramentalną kapłańskich rąk. Pozwólmy przemienić
siebie i nasze serca, niech łaska sakramentalna będzie w nas skuteczna. Ona jest tak
wielka i tak drogocenna, że za żadne skarby tego świata nie można sobie jej kupić
ani na nią zasłużyć. Można tylko otworzyć swoje serca i pokornie czekać, aż Bóg sam
przez kapłańską posługę sakramentalną doświadczy nas swoją mocą z wysoka, która przemieni
na zawsze nas i całe nasze życie.
I zawsze módlmy się za kapłanów, zwłaszcza
za tych, z którymi spotykamy się na co dzień!