Św. Wojciech, ks. Jerzy Popiełuszko, żołnierze z Katynia i ofiary katastrofy pod Smoleńskiem
są jak złote ziarna, perły naszej historii – mówił w Gnieźnie abp Kazimierz Nycz.
Wygłosił on kazanie podczas Mszy na placu św. Wojciecha. Była ona głównym punktem
uroczystości odpustowych ku czci biskupa i męczennika, głównego patrona Polski.
Metropolita
warszawski mówił o 96 dorodnych ziarnach wrzuconych w ziemię. To od nas zależeć będzie,
czy i jaki wydadzą owoc. „Czy Polska, jej mieszkańcy, jej elity polityczne, kulturalne
potrafią odrobić to wielkie zadanie, które nam zostawili ci, co tak niespodziewanie
i tragicznie odeszli? A jest to testament poważny i opieczętowany niejako krwią ofiar
katastrofy” – wskazał abp Nycz.
Testament wzywa do rozumnego różnienia się
dla dobra Polski, ale też do pielęgnowania jedności. To potrzeba służby najważniejszym
wartościom, bez których nie ma życia społecznego – mówił abp Kazimierz Nycz. Podkreślił
on również, że najbliższe miesiące pokażą, czego nauczyliśmy się z tej trudnej lekcji.
Ofiary smoleńskiej katastrofy wspominał też prymas Polski, abp Henryk Muszyński.
Nawiązując do ewangelii i życia św. Wojciecha stwierdził, że ziarno wiary rzadko wschodzi
bez łez i krwi: „Jednakże podobnie jak z obumarłego ziarna rodzi się nowe życie, wierzymy,
że ci, którzy zginęli w łączności z ziarnem pszenicznym, którym jest Chrystus Zmartwychwstały,
uczestniczą w nowej, pełniejszej formie życia”.
Podczas Mszy św. tradycyjnie
już wręczono krzyże misyjne osobom wybierającym się na misje. „To pewien symbol –
mówi ks. Franciszek Jabłoński, dyrektor diecezjalny Papieskich Dzieł Misyjnych. –
Misjonarz to ten, który jest posłany przez prawowitą władzę, czyli biskupa diecezjalnego
lub przełożonego, a tutaj w Gnieźnie to jest takie ogólnopolskie świętowanie i zaznaczenie,
że Kościół z natury swej jest misyjny.”
Zwyczaj wręczania krzyży misyjnych
zapoczątkował Jan Paweł II. Do tej pory w Gnieźnie otrzymało je 700 osób. Katarzyna
Wróblewska wyjedzie do Afryki. Jak podkreśla, wyjazd na misje to odpowiedź na wołanie
Boga. „Miałam poukładane życie, miałam dobrą pracę, ale coś jakby nie dawało mi spokoju.
Ja to nazywam powołaniem – opowiada misjonarka. – Była moja odpowiedź: Dobra, jadę,
Panie Boże. Jeśli to jest Twoja wola, niech się wypełni. No, i tak się zaczęło. Zgłosiłam
się do Centrum Formacji Misyjnej. Tam teraz kończymy formację i mam nadzieję, że już
po wakacjach uda mi się wyjechać do kraju misyjnego”.
Tegoroczne uroczystości
odpustowe ku czci św. Wojciecha miały szczególny charakter. Powiązano je z obchodami
25. rocznicy sakry biskupiej prymasa Polski. Abp Henryk Muszyński wielokrotnie podkreślał,
że jest wdzięczny Bogu i ludziom, których postawił na jego drodze. „Każda z rocznic
jest dla mnie takim ważnym tytułem, żeby najpierw Panu Bogu dziękować. Przeżywam to
z jakąś ogromną wdzięcznością i im człowiek jest starszy, tym chyba głębiej przeżywa
te rocznice. Coraz bardziej bowiem narasta świadomość przebytej drogi, która się wydłuża,
i tej drogi, która jest przed nami, a która się skraca każdego dnia. Wspominam ludzi
i wydarzenia, które były moim udziałem, z taką ogromną, ogromną wdzięcznością” – mówił
w Gnieźnie abp Muszyński.
Prymas Polski sakrę biskupią przyjął w Uroczystość
Zwiastowania Pańskiego, 25 marca 1985 r. w Pelplinie. Siedem lat później Jan Paweł
II mianował go metropolitą gnieźnieńskim. Jest pierwszym od 173 lat ordynariuszem
rezydującym na stałe w Gnieźnie. Jego zasługi przypomniał w kazaniu abp Nycz: „Trzeba
podkreślić Twoją wielką troskę o Gniezno, umiłowane miasto księdza prymasa. Upominanie
się o znaczenie pierwszej stolicy Polski, o miasto, które jest kolebką chrześcijaństwa
w Polsce, o pierwszą i wielowiekową stolicę prymasowską było nie tylko wyczuwane i
słyszalne w Twoich wystąpieniach, ale często artykułowane i popierane konkretnymi
działaniami”.
Na początku Mszy odczytano także listy, które w marcu z okazji
25. rocznicy święceń biskupich abp. Muszyńskiego nadesłali Benedykt XVI oraz tragicznie
zmarły prezydent Lech Kaczyński.
Gnieźnieńskie uroczystości należą do najstarszych
i największych w Polsce. Pierwszym odnotowanym przez kroniki aktem kultu św. Wojciecha
był Zjazd Gnieźnieński w 1000 r., kiedy to cesarz niemiecki Otton III przybył do Gniezna,
by modlić się u grobu męczennika. Kolejne wzmianki pochodzą z przełomu XII i XIII
w. „Uroczystości o charakterze zbliżonym do obecnego zaczęto organizować w Gnieźnie
w pierwszej połowie ubiegłego wieku – tłumaczy ks. Michał Sołomieniuk z Archiwum Archidiecezjalnego.
– W roku 1947 przygotowano wielkie dwudniowe uroczystości ku czci św. Wojciecha. Miasto
wtedy zostało uroczyście udekorowane, urządzono oświetlone przez całą noc dekoracje
w formie bram. Przybyło wielu pielgrzymów. I wtedy właśnie po raz pierwszy przeszła
procesja z katedry ku kościołowi św. Michała, a następnie w niedzielę rano procesja
powróciła do katedry”.
Przez szereg lat uroczystości miały wymiar wyłącznie
diecezjalny, dopiero później nabrały charakteru ogólnopolskiego, a ostatnio także
międzynarodowego.