Sekretarz watykańskiej dykasterii ds. migracji: w czasie pokoju gorzej niż podczas
wojny
Każdy człowiek ma prawo opuścić swój kraj czy ubiegać się o azyl. Stwierdza to Powszechna
Deklaracja Praw Człowieka z 1948 r. (art. 13) i jasno też mówi o tym nauka społeczna
Kościoła – przypomniał sekretarz Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Migrantów i Podróżujących.
21 kwietnia, w tradycyjną, 2763. rocznicę założenia Wiecznego Miasta, abp Agostino
Marchetto otworzył w siedzibie rzymskich władz miejskich na Kapitolu 30. międzynarodowe
seminarium historyczne z serii „Od Rzymu do trzeciego Rzymu”. Zostało ono tym razem
poświęcone tematowi: „Imperia i migracje. Prawa i ciągłość od Rzymu po Konstantynopol
i Moskwę”.
Sekretarz watykańskiej dykasterii skupił się na problemach basenu
Morza Śródziemnego. Przypomniał, że Rzym od początku przekraczał bariery etniczne
i rasowe. Udzielanie azylu cudzoziemcom właśnie na rzymskim Kapitolu przypisuje się
już założycielowi Wiecznego Miasta, Romulusowi. Kościół podjął tę tradycję. Już w
IV wieku otworzył się na imigrację ludów barbarzyńskich. Przechodząc do aktualnej
problematyki, abp Marchetto zwrócił uwagę na pewne paradoksy. Instytucje europejskie
uniemożliwiają krajom śródziemnomorskim przyjmowanie uchodźców przepływających przez
morze, choć przyznają prawo azylu, gdy przybywają oni drogą inną niż morska. Stolica
Apostolska potępia nierespektowanie zasady przyjmowania uchodzących przed prześladowaniem.
„Czyż w czasie pokoju nie można zachować tego podstawowego prawa humanitarnego, jeśli
wymaga się przestrzegania go podczas wojny?” – zapytał sekretarz Papieskiej Rady ds.
Duszpasterstwa Migrantów i Podróżujących. Zaprotestował też przeciw naruszaniu prawa
nieprzyjętych migrantów do odwołania, gwarantowanego im przez układ z Schengen.