2010-04-18 17:02:43

Kraków: uroczystości pogrzebowe pary prezydenckiej


Msza w Bazylice Mariackiej w Krakowie, droga konduktu na Wawel, nabożeństwo ostatniej stacji w tamtejszej katedrze i złożenie ciał w krypcie Srebrnych Dzwonów – to główne etapy pogrzebu prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki Marii. Liturgii, w miejsce papieskiego wysłannika, przewodniczył kard. Stanisław Dziwisz.

Ciała pary prezydenckiej przewieziono z Warszawy wojskowym samolotem. Wymowna część drogi z Balic na Rynek Główny – dwa karawany obok siebie: razem w życiu, razem w śmierci i po śmierci razem. Zginęli w czasie pełnienia swojej służby – przypomniał przed bazyliką mariacką kard. Stanisław Dziwisz. Dziękował Bogu za wszelkie dobro, „jakiego udzielił naszemu narodowi przez ich wierną służbę, przez postawę pełną miłości, uczciwości i dobroci”.

Kardynał modlił się o otuchę dla ich bliskich oraz o jedność i pokój w narodzie. Prosił Boga, aby „ofiara ich życia, w blaskach paschalnego zwycięstwa Chrystusa, przyczyniła się do pomnożenia dobra w naszym życiu społecznym i w rodzinach”.

Trumny wniesiono do bazyliki mariackiej przed ołtarz Wita Stwosza. Rozpoczęło się czuwanie modlitewne. W skupieniu na Rynku Głównym, na Błoniach oraz w Łagiewnikach trwali ludzie przybyli z obowiązku serca praktycznie z całej Polski. Jak mówią, chcieli „połączyć się w jakiś sposób z rodzinami ludzi, którzy stracili życie w tej strasznej tragedii i pomodlić się za nich, za spokój ich dusz”.

„70 lat temu Katyń oddalił dwa narody, a ukrywanie prawdy nie pozwoliło się zabliźnić istniejącym ranom. Obecnie pojawia się nadzieja na zbliżenie” – powiedział w słowie powitalnym kard. Dziwisz. Eucharystię koncelebrowało kilkudziesięciu kardynałów i biskupów. Nie było wśród nich papieskiego wysłannika, kard. Angelo Sodano. Podobnie jak wielu państwowym delegacjom, nie pozwoliło mu na przyjazd zamknięte dla samolotów pasażerskich niebo nad częścią Europy, także nad Polską. Homilię kard. Sodano odczytał nuncjusz apostolski w Polsce, abp Józef Kowalczyk.

Wielkoduszny lud Polski „zawsze potrafił właściwie reagować na czas próby i odnajdywać drogę do lepszego społecznego współistnienia i do wielkiej narodowej jedności – stwierdził dziekan Kolegium Kardynalskiego, zapewniając o papieskiej solidarności. – Takie też jest teraz życzenie, które ponownie kieruje do narodu polskiego Papież Benedykt XVI – życzenie, by ten naród trwał w jedności na drodze zgody i czynnej współpracy z innymi narodami, aby zapewnić światu erę prawdziwej cywilizacji”.

Zwracając się do głów państw i rządów, wśród których byli m.in. prezydenci Rosji, Niemiec i Ukrainy – kard. Sodano wskazał na płynące w tej godzinie narodowej żałoby przesłanie wielkiej nadziei na przyszłość. „Jest to nadzieja, że tu, w Europie, jak też w całym świecie, umocnią się więzy przyjaźni i współpracy między ludami – stwierdził kaznodzieja. – Jest to nadzieja na wielką solidarność pomiędzy narodami w radosnych i smutnych momentach ich historii, z poszanowaniem własnej tożsamości i kultury narodów. Nie pozostaje mi zatem nic innego, jak wyrazić życzenie, aby hołd, jaki dziś oddajemy zmarłemu Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej, jak też pełna szacunku myśl, jaką kierujemy ku ofiarom z Katynia, którym śp. Prezydent pragnął oddać cześć, przyczyniły się do budowania bardziej zjednoczonej Europy i świata”.

Muzyczną oprawę liturgii uświetnili Filharmonicy Berlińscy. Po Mszy w bazylice mariackiej zabrzmiały w ich wykonaniu „Metamorfozy” Richarda Straussa – koncert solidarności Niemców z Polakami. Kondukt żałobny rusza ul. Grodzką na Wawel. Nabożeństwo ostatniej stacji ma miejsce w tamtejszej katedrze. Miejscem spoczynku natomiast jest krypta pod Wieżą Srebrnych Dzwonów, gdzie przygotowano prosty, wspólny sarkofag z miodowego onyksu. Płytę wierzchnią znaczy krzyż. Boczną – napis: Lech Aleksander Kaczyński. Maria Helena Mackiewicz Kaczyńska. To miejsce prywatnej części pogrzebu. Smutek narodu odmierza Dzwon Zygmunta. 21 armatnich salw wskazuje moment złożenia trumien w grobie.

Czy trwająca tydzień żałoba narodowa czegoś nas nauczyła? „Zobaczymy jak to się skończy – mówią ludzie na ulicy. – Oczywiście są piękne obietnice…” „Wydaje mi się, że na bardzo krótki czas. Myślę, że na dłuższą metę to nie przejdzie. Polacy są takim narodem, który w obliczu tragedii potrafi się połączyć, ale niestety, jeśli trzeba zrobić coś dobrego, to już się nie udaje. Uważam, że życie znów wróci do normy i będzie taka sama zawierucha, jak była do tej pory. Może dłużej potrwa ten spokój, ale nie będzie to trwało wiecznie”.

„Żegnamy wspaniałego prezydenta. Swego rodzaju patriotyzm się odradza – powiadają inni. – Oby, oby! Prezydent był, jak wiadomo, lubiany i nielubiany. Ja akurat jestem osobą, która go kochała, jak i cała moja rodzina. Bardzo byśmy chcieli, aby nasze społeczeństwo to przemyślało i po prostu stało się lepsze”.

Krypta z sarkofagiem pary prezydenckiej będzie udostępniona jeszcze dziś wieczorem. Pozostanie otwarta przez całą noc.

J.Polak SJ, Kraków








All the contents on this site are copyrighted ©.