Okruchy Ewangelii – III Niedziela Zmartwychwstania
Czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?
Posłuchaj rozważania:
Jezus po raz
trzeci od zmartwychwstania ukazuje się uczniom, tym razem nad Jeziorem Tyberiadzkim,
w miejscu dobrze znanym Piotrowi i pozostałym uczniom. To ich rodzinne strony, ale
też i początek ich wielkiej drogi z Jezusem. Po wydarzeniach paschalnych wrócili tu,
aby z dala od jerozolimskiego zgiełku rozważyć wszystko na nowo w spokoju. Wierzyli,
że stare rzemiosło rybackie, które w przeszłości było ich głównym zajęciem, będzie
najlepszym lekarstwem na skołatane serce i natłok myśli, które nie dawały im spokoju.
Ale połów ryb tej nocy, podobnie jak i owego pamiętnego poranka, kiedy Jezus wkroczył
w ich życie z propozycją pójścia za Nim i stania się rybakami ludzi, był zupełnie
nieudany. Kiedy zmęczeni dobijali do brzegu, znów pojawił się Jezus z propozycją:
„Zarzućcie sieci po prawej stronie łodzi, a znajdziecie. Zarzucili więc i z powodu
mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć” (J 21, 6).
Tego znaku Piotr i pozostali
uczniowie potrzebowali. Tym razem już nie wątpią, wiedzą, że „to jest Pan”. Niezwykły
połów kończy się zaproszeniem uczniów do wspólnego spożycia posiłku, podczas którego
Jezus bierze w swoje dłonie chleb i podaje im – podobnie i rybę (por. J 21, 13). W
tym na pozór bardzo prostym geście zawarta jest głęboka symbolika, nawiązująca do
rozmnożenia chleba i ryb na pustkowiu, do Ostatniej Wieczerzy i do uczty eschatologicznej,
ku której wszyscy zmierzamy. Jezus, powtarzając ten gest, jakby chciał jeszcze bardziej
uświadomić swoim uczniom, że prawdziwym pokarmem jest On sam i że w ten sposób chce
pozostać na zawsze pośród swoich wyznawców.
Po wspólnym zaś posiłku Jezus zwraca
się do Piotra z pytaniem: „Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?
Odpowiedział Mu: Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego: Paś baranki
moje. I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: Szymonie, synu Jana, czy miłujesz
Mnie? Odparł Mu: Tak, Panie, ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego: Paś owce moje.
Powiedział mu po raz trzeci: Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie? Zasmucił się Piotr,
że mu po raz trzeci powiedział: Czy kochasz Mnie? I rzekł do Niego: Panie, Ty wszystko
wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham. Rzekł do niego Jezus: Paś owce moje” (J 21, 15-17).
Choć
na pierwsze wejrzenie nadzwyczajny połów, wspólne spożycie posiłku i dialog z Piotrem
wydają się być zbiegiem okoliczności, w rzeczywistości kryją w sobie logiczną sekwencję,
która ukazuje nową funkcję, jaką Jezus chce powierzyć Piotrowi: troskę o swoją owczarnię,
którą pozyskał za cenę swojej krwi. Piotr, choć z zawodu był rybakiem, znał wystarczająco
dobrze rolę i funkcję pasterza. Nie jeden raz w swoim życiu spotykał pasterzy pasących
stada owiec i nie jeden raz słyszał od Jezusa opowieści o dobrym pasterzu. Co więcej,
w pewnym momencie Jezus nazwał nawet siebie samego Dobrym Pasterzem, który zna swoje
owce i one Go znają. Zdawał sobie więc sprawę z wagi słów, jakie usłyszał od Jezusa,
i choć czuł na sobie ich wielką odpowiedzialność, wiedział równie dobrze, że tym razem
nie może Go zawieść. Jezus czynił go uczestnikiem i kontynuatorem misji, którą sam
otrzymał od Ojca. Mógł więc być pewny, że tym razem sam Chrystus będzie go w tym wspierał.
W
potrójnym wyznaniu miłości i wierności Piotr zatem daje swoją odpowiedź, przekładającą
się na tajemnicę każdego powołania kapłańskiego, które ze swej istoty jest naśladowaniem
Jezusa w miłości i kontynuacją Jego misji, czego dzisiejszy świat tak bardzo potrzebuje.
Pamiętam
spotkanie z pewną staruszką z Galapo w Tanzanii. Była to niedziela. Wspólnie z ks.
Noelem, irlandzkim misjonarzem, przy pięknej oprawie liturgicznej i chwytających za
serce śpiewach celebrowaliśmy uroczystą Mszę św. Kościół był wypełniony niemal do
ostatniego miejsca. Po liturgii, gdy ludzie się już rozeszli, a my wracaliśmy do domu,
zbliżyła się do nas kobieta w podeszłym wieku. Miała na sobie wyraźnie znoszone, stare
odzienie, co wskazywało na jej wielką biedę. Zatrzymaliśmy się, aby ją pozdrowić.
W pewnym momencie zwróciła się do mnie: „Ojcze, ty jesteś w wielkim mieście i posyłasz
nam misjonarzy, którzy są dla nas tak dobrzy. Modlimy się za nich i czekamy, abyś
nam ich przysłał więcej, bo tu jest tak wiele pracy. A ja już teraz chciałam się za
to odwdzięczyć”. W tym momencie podała mi mały podarek, którego, widząc jej biedę,
wzbraniałem się przyjąć. Kiedy przynaglany przyjąłem go, wówczas w jej oczach dostrzegłem
nieopisaną radość, w której można było wyczytać niemal wszystko: wdzięczność za dar
otrzymanej wiary, za misjonarzy, za głoszone Słowo Boże i za wszelką posługę miłości,
jakiej mogła doświadczać.
Jakże piękne to świadectwo. Stało się ono możliwe
dzięki spotkaniu Jezusa z Piotrem właśnie nad Jeziorem Tyberiadzkim, podczas którego
Piotr otrzymał od zmartwychwstałego Chrystusa moc i sieci, aby kontynuować Jego zbawczą
misję, aby opiekować się Jego owczarnią rozrzuconą po całym świecie. Złowieni w te
same sieci Piotrowe, dziękujmy Chrystusowi za dar wiary i prośmy Go, aby nie brakowało
nigdy pasterzy, którzy jak Piotr podejmą kontynuację Jego misji.