Wielkanoc na Haiti miliony mieszkańców spędziły na ulicy – donosi z Port-au-Prince
nuncjusz apostolski w tym kraju. Abp Bernardito Auza powiedział Radiu Watykańskiemu,
że nadzieją dla ofiar trzęsienia ziemi będzie znalezienie domów, opuszczenie obozów
namiotowych i odzyskanie pokoju wewnętrznego. Przyznał on również, że o ile łatwiejsze
jest wyburzenie ruin i wywiezienie gruzu, o tyle rany wewnętrzne goją się znacznie
dłużej. Wielkanoc stała się dobrą sposobnością do przeżywania wiary w moc Zmartwychwstania,
jako przejścia ze śmierci do przywracania życia Haitańczykom.
„Widać jeszcze
na ulicach tłumy ludzi żyjące pod namiotami. Ci ludzie patrzą przed siebie w otępieniu,
nadal pozostają uwięzieni w lęku – powiedział watykański dyplomata. – Wydaje się,
że przed oczami mają nadal dramatyczne sceny walących się domów. Dać im nadzieję –
to pierwsza akcja ratunkowa, to wyzwanie stojące przed nami. W podobnej sytuacji znajduje
się także wielu duchownych, zakonników i sióstr, którzy mimo upływu czasu od tragedii
nadal głęboko ją jeszcze przeżywają. Mamy wiele inicjatyw, by im pomóc. Grupy wsparcia
psychologicznego oraz kapłańskiego odwiedzają potrzebujących. Zachęcają do otwarcia
i rozmowy na temat przeżytych doświadczeń. To naprawdę najgłębsza rana na psychice
Haitańczyków. Nikt nie chce mieszkać w domu zbudowanym z cementu. Wszyscy wolą żyć
na ulicy i pod namiotami” – mówił watykańskiej rozgłośni abp Auza.