2010-04-03 11:01:53

Okruchy Ewangelii – Niedziela Zmartwychwstania


Będziecie mi świadkami

Posłuchaj rozważania: RealAudioMP3

„Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra oraz do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono. Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli obaj razem, lecz ów uczeń przybył pierwszy do grobu. Kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna…(J 20, 1-5).

Maria, choć tego nieświadoma, zanosząc Piotrowi wiadomość o pustym grobie, stała się jednym z pierwszych świadków zmartwychwstania Pana. To dzięki niej Piotr i Jan udają się do grobu, aby na własne oczy przekonać się, że ciała Jezusa już w nim nie ma. Kiedy zaś weszli do grobu i ujrzeli chustę i płótna leżące oddzielnie, uwierzyli.

W ich serca spowite dotąd smutkiem, zaczyna wstępować nadzieja i przekonanie, że Jezus naprawdę zmartwychwstał. Ich wątpliwości ostatecznie ustępują, gdy sam Jezus ukazał się najpierw w wieczerniku, potem Łukaszowi i Kleofasowi w drodze do Emaus, a później jeszcze wielu innym uczniom. To właśnie do uczniów z Emaus, jak podaje Ewangelista Łukasz, Jezus skierował krótką, ale jakże wymowną katechezę, oświecając „ich umysły, aby zrozumieli pisma... Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie: w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy. Wy jesteście tego świadkami” (Łk 24,46-47).

Uczniowie potrzebowali czasu nie tylko po to, aby zrozumieć, że cierpienie Jezusa było konieczne, ale też, aby przekonać się o Jego zmartwychwstaniu. Od tej chwili pozostanie z nimi na zawsze, ale oni muszą się nauczyć rozpoznawać Go przy łamaniu chleba. Potrzebowali czasu, aby sam Chrystus oświecił ich umysły i otworzył na poznanie prawdy o Mesjaszu, tak, aby mogli stać się autentycznymi świadkami Jego zmartwychwstania i zanieść wieść o nim na wszystkie krańce świata. Nie można być świadkiem tyko ze słyszenia. Świadkiem Chrystusa zmartwychwstałego można się stać tylko wówczas, kiedy się przeżyje z Nim spotkanie.

Maria Magdalena, kiedy rozpoznała Jezusa zmartwychwstałego, mówi „Rabbuni” to znaczy „Mój Nauczycielu”, a potem z pośpiechem idzie oznajmić uczniom „Widziałam Pana”. Uczniowie z Emaus po rozpoznaniu Go na łamaniu chleba, mówią miedzy sobą: „Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami i Pisma nam wyjaśniał” (Łk 24, 32). Natychmiast potem wracają do Jerozolimy, aby się podzielić z innymi tą radosną nowiną. Podobnie Tomasz zawoła „Pan mój i Bóg mój”. Po rozpoznaniu Jezusa zmartwychwstałego, każdy z nich na swój sposób daje świadectwo wiary. Zmartwychwstanie i wiara są ze sobą nieodłącznie związane. Zmartwychwstania nadaje sens naszej wierze, o czym mówi św. Paweł: „próżna by była nasza wiara, gdyby Chrystus nie zmartwychwstał” (1 Kor 15,14).

Kilka lat temu miałem możliwość odbycia podróży do Azerbejdżanu, kraju muzułmańskiego, położonego na granicy Europy i Azji, gdzie katolicy stanowią małą grupę, liczącą kilkaset osób. Jednak historia chrześcijaństwa w tym kraju swoimi korzeniami sięga daleko, bowiem na tych terenach, pod przewodnictwem św. Elizeusza, głosili Ewangelię uczniowie Apostołów, Tadeusz i Bartłomiej. Oni też zbudowali pierwszy kościół w wiosce Ghys, przy którym powstała żywa wspólnota chrześcijańska, promieniująca swoją wiarą na cały region. Późniejsze wieki dostarczają niewiele informacji na temat życia i działalności tutejszych chrześcijan. Było ich kilkadziesiąt tysięcy aż do czasów nadejścia komunizmu, kiedy to w roku 1920 Azerbejdżan został włączony do wielkiej Rosji. Zaraz też rozpoczęły się prześladowania, burzenie kaplic i kościołów, zamykanie w więzieniach kapłanów i wiernych. W roku 1937, po wcześniejszym uwięzieniu ostatniego kapłana, Stefana Demurowa, bolszewicy wysadzili w powietrze ostatni istniejący jeszcze kościół w Baku pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny, wznosząc na jego ruinach centrum kultury „Shahiriya”. Rozpoczął się trudny czas dla katolików, których z czasem zaczęło ubywać. W roku 1997, Baku odwiedził polski misjonarz, ks. Jerzy Pilus, który 15 sierpnia w uroczystość Wniebowzięcia N.M.P., w prywatnym mieszkaniu odprawił Mszę św. . Uczestniczyła w niej tylko jedna osoba. Ale wiadomość o pojawieniu się kapłana szybko się rozeszła. Kilka miesięcy później odradzająca się wspólnota liczyła już 30 osób, a w roku 2000 już ponad 200. Dzięki życzliwości wielu osób, Kościół katolicki został ponownie zalegalizowany przez władze. To otworzyło przed nim możliwość oficjalnego prowadzenia duszpasterstwa i ewangelizacji pośród miejscowej ludności. W 2002 r. z okazji podroży Jana Pawła II do Azerbejdżanu, prezydent kraju ofiarował ziemię pod budowę nowego kościoła. Pięć lat później, po 70 latach od zburzenia ostatniego kościoła, został uroczyście otworzony nowy Dom Boży, w którym wierni mogą ponownie modlić się, karmić się Jezusem eucharystycznym, cieszyć się Jego obecnością.

Jakże wymowna jest ta historia! Ma ona swoje najgłębsze korzenie w wydarzeniach paschalnych; w katechezie, jakiej Jezus udzieli uczniom z Emaus; w słowach Marii Magdaleny, która zobaczyła pusty grób i zaraz pobiegła, aby o tym powiedziec Apostołom; w wierze Jana, Tomasza i innych, którzy wreszcie zrozumieli, że Chrystus zmartwychwstał i że tą radosną Nowiną trzeba się dzielić z innymi. Zmartwychwstały Panie, udziel nam tej samej wiary, abyśmy i my mogli ją nieść innym.

Tadeusz Wojda SAC








All the contents on this site are copyrighted ©.