260 mln dolarów potrzebuje chilijski Kościół, by naprawić świątynie uszkodzone w czasie
lutowego trzęsienia ziemi. Jak wynika z podanych przez episkopat danych, wstrząsy
sejsmiczne naruszyły 440 kościołów. 19 proc. z nich nadaje się do rozbiórki, połowa
odniosła poważne bądź znaczne uszkodzenia, a 32 proc. – lekkie. W sumie niemal milion
wiernych nie ma dziś własnej świątyni. Tym niemniej duszpasterze podejmują różne inicjatywy,
aby zapewnić im posługę sakramentalną. Liturgie sprawuje się pod gołym niebem albo
w lokalach zastępczych. Chilijski episkopat powołał też specjalną komisję, która zajmie
się organizacją pomocy w odbudowie świątyń. Kościół liczy na wsparcie ze strony całego
społeczeństwa, firm prywatnych oraz rządu.
Wciąż też trwa akcja pomocy doraźnej
dla ofiar trzęsienia ziemi. Chilijska Caritas wystosowała apel do międzynarodowej
sieci tej organizacji o nadzwyczajną pomoc w wysokości 6,5 mln euro. Ma ona pokryć
koszty programu, którym objętych zostanie przez najbliższych dziewięć miesięcy ponad
pół miliona Chilijczyków. Obok zapewnienia produktów pierwszej potrzeby, Caritas chce
również pomóc rolnikom i rybakom, najbardziej poszkodowanym kategoriom społecznym,
aby jak najszybciej mogli wznowić działalność zarobkową. Przypomnijmy, że trzęsienie
ziemi o sile niemal 9 stopni w skali Richtera nawiedziło Chile 27 lutego, powodując
śmierć 432 osób. W sumie poszkodowanych zostało 800 tys. Chilijczyków.