2010-03-26 10:33:24

Historia pewnego nawrócenia. Czytając Wyznania św. Augustyna…


W zaślepieniu napadałem na Kościół katolicki (Wyznania 6,4)

Posłuchaj rozważania: RealAudioMP3

Czwartek piątego tygodnia Wielkiego Postu

Augustyn był zafascynowany osobą Ambrożego, ale widział go na początku znajomości przede wszystkim jako człowieka sukcesu. Był dobrym mówcą, kochanym przez katolików i szanowanym nawet przez ważne osobistości z kręgów pozakościelnych. Kazania i katechezy wygłaszał z głębokim przekonaniem, a to świadczyło o osiągnięciu przez niego wewnętrznego pokoju i szczęścia. Augustyn natomiast nie zdawał sobie sprawy z jego codziennych trudności i walki, jaką toczył z wewnętrznymi i zewnętrznymi wrogami kierowanej przez siebie wspólnoty. Zresztą do tych ostatnich należał też sam Augustyn, który w Wyznaniach tak opisuje swoje ówczesne stanowisko w odniesieniu do Kościoła:

„Coraz bardziej dopiekał mi wstyd, gdy przypominałem sobie, jak długo mnie oszukiwała i wodziła po manowcach ułuda rzekomej pewności, ile rzeczy niepewnych wygadywałem w dziecinnym zabłąkaniu i zapamiętałości tak, jakby były pewnymi. Dopiero później pojąłem nagle, że to były kłamstwa. Pewne było tylko to, że nie było w nich pewności. A ja traktowałem je jako pewne wtedy, gdy w zaślepieniu napadałem na Kościół katolicki. Teraz, chociaż nie przekonałem się jeszcze, że głosi on prawdę, tyle już przynajmniej wiedziałem, że nie naucza tego, o co go tak zażarcie oskarżałem” (Wyznania 6,4, s. 90).

Augustyn ukazuje w Wyznaniach jak zmieniał się jego obraz Kościoła od czasów, gdy go bardzo mocno krytykował aż po dzień, w którym został pasterzem diecezji. Przytoczony tekst zachęca nas do refleksji nad pytaniem: Jak my postrzegamy Kościół i jakie stanowisko zajmujemy w obliczu różnych ataków skierowanych przeciwko wspólnocie założonej przez Chrystusa.

Kilka miesięcy temu Ojciec św. Benedykt XVI zaapelował do dziennikarzy o bardziej obiektywne i rzeczowe przedstawianie spraw kościelnych. Można bowiem dostrzec zastanawiającą pewność w negatywnej interpretacji niektórych wydarzeń, decyzji, tendencji. Owszem, w Kościele znajdują się słabości, grzechy, upadki: wszak stanowi on instytucję, w której elementy boskie przeplatają się z ludzkimi, ale przecież nie można nie zauważać w nim dobra albo go celowo przemilczać. Osoby niewierzące często postrzegają Kościół jako jedną z wielu organizacji religijnych i społecznych, i mają do tego prawo. Jednak bez wiary nie można dogłębnie pojąć teologii chrześcijańskiej, duchowości, koncepcji życia etc. Augustyn zrozumiał to dopiero po przyjęciu chrztu, i wtedy miał odwagę przyznać się do swojego błędu i nieuzasadnionej wrogości.

Nam natomiast, wierzącym, którzy piszemy i mówimy o Kościele, warto przypomnieć to, co swego czasu mówiła św. Teresa od Dzieciątka Jezus w czasach, gdy Kościół poddawany był szczególnej krytyce: J’aime l’Église ma MèreKocham Kościół moją Matkę.

Myślę, że św. Augustyn chętnie powtórzyłby te słowa. Świadomość bowiem tego, że nie tylko należymy do Kościoła, ale go tworzymy, co więcej, kochamy Kościół, pozwala nam spojrzeć i ocenić inaczej również słabości i grzechy nasze i naszych współbraci.

ks. Waldemar Turek








All the contents on this site are copyrighted ©.