200 tys. osób manifestowało w Waszyngtonie domagając się zmiany prawa imigracyjnego,
a co za tym idzie zalegalizowania pobytu blisko 12 mln ludzi o nieuregulowanym statusie.
Akcja ta, podobnie jak wiele innych tego typu wydarzeń, zyskała poparcie Kościoła
amerykańskiego. Wzięli w niej udział 21 marca hierarchowie i duchowieństwo.
W
demonstracji uczestniczyli legalni imigranci, obywatele amerykańscy i imigranci bez
dokumentów regulujących ich status. Przyjechali do Waszyngtonu z całego kraju. Aby
zdążyć na czas, często byli w podróży kilkanaście godzin, a potem przez kilkanaście
godzin wracali. Przed rozpoczęciem protestu w kościele św. Alojzego w Waszyngtonie
odprawiona została Msza pod przewodnictwem metropolity Los Angeles, kard. Rogera Mahony’ego.
„Prezydent złożył bardzo poważną obietnicę podczas kampanii wyborczej i ponownie niedawno.
Zapewnił, że reforma imigracyjna jest jednym z najważniejszych zadań jego prezydentury”
– powiedział hierarcha.
Podczas, gdy w Waszyngtonie odbywała się demonstracja,
w licznych parafiach na terenie całego kraju trwały modlitwy w intencji imigrantów.
„Wzywam wszystkich wiernych naszej diecezji, aby modlili się w intencji swoich braci.
Proszę o odwagę serc dla prawodawców, by zmienili prawo” – czytamy w liście metropolity
Chicago, kard. Francisa George’a. Hierarcha przypomniał również, iż brak spójnego
prawa imigracyjnego jest przyczyną tragedii wielu rozłączonych rodzin.