Katolicy stanowią w Burkina Faso tylko 19 proc. ludności. Tamtejszy episkopat odważnie
jednak podejmuje ogólnonarodowe problemy. Krytycznie ustosunkował się do planowanych
przez prezydenta tego zachodnioafrykańskiego kraju zmian w konstytucji, które umożliwiłyby
mu ponowne kandydowanie w wyborach. Miejscowy Kościół zdecydowanie się temu sprzeciwia,
przypominając, że w trosce o dobro wspólne ograniczono tam już liczbę kadencji prezydenckich
do dwóch, każda po pięć lat. Jednak prezydent Blaise Compaoré, pełniący niepodzielnie
władzę od 1987 r., wielokrotnie dostosowywał prawo tak, by pozostać przy władzy. Mimo,
że w 1999 r. wprowadzono poprawkę do konstytucji ograniczającą liczbę kadencji do
dwóch, w 2005 r. wystartował w wyborach po raz trzeci, bo uznał, że prawo nie może
działać wstecz, czyli obejmować wcześniejszych rządów. Stąd obawy biskupów, by i tym
razem nie doszło do manipulacji, które mogłyby negatywnie odbić się na przyszłości
Burkina Faso. Biskupi wprost piszą, że taka decyzja byłaby z korzyścią nie dla całego
narodu, ale tylko dla pewnych grup politycznych. Wybory planuje się na listopad.