2010-03-15 09:57:42

Historia pewnego nawrócenia. Czytając Wyznania św. Augustyna…


Pytałem mą duszę, dlaczego jest tak smutna (Wyznania 4,4)

Posłuchaj rozważania: RealAudioMP3

Poniedziałek czwartego tygodnia Wielkiego Postu

Augustyn opowiada w Wyznaniach o bardzo intensywnej przyjaźni, którą przeżył w młodości w swoim rodzinnym mieście Tagaście. Dwaj rówieśnicy mieli wspólne zainteresowania, razem dorastali, razem chodzili do szkoły, wspólnie się bawili. Z Wyznań dowiadujemy się, że przyjaciel Augustyna nigdy nie był mocno zakorzeniony w wierze, a Augustyn odciągał go od niej jeszcze bardziej. To wyciskało łzy z oczu jego matce Monice. Augustyn nie ukrywa, że gdy przebywał sam, czuł się bez przyjaciela zupełnie zagubiony. I oto stała się rzecz zupełnie nieprzewidziana. Przyjaciel Augustyna ciężko zachorował. Gdy uznano, że stan jego zdrowia jest bardzo poważny, udzielono mu chrztu, gdy miał bardzo wysoką gorączkę. Młodzieniec wkrótce poczuł się lepiej, a gdy Augustyn pozwalał sobie w jego obecności na żarty dotyczące tego sakramentu, usłyszał, że jeśli chce, aby zostali przyjaciółmi, nie wolno mu mówić takich rzeczy. Po kilku dniach, gdy Augustyn był nieobecny, poczuł się znowu bardzo źle i wkrótce umarł.

„Wtedy ból zamroczył moje serce. Na cokolwiek patrzyłem, wszędzie widziałem tylko śmierć. Rodzinne miasto stało się dla mnie czymś niemożliwym do zniesienia, dom rodzinny – samym nieszczęściem. Wszystko, co przedtem było nam obu wspólne, teraz, bez niego, zmieniło się w straszną mękę. (…) Pytałem mą duszę, dlaczego jest tak smutna i czemu tak strasznie mnie dręczy, a ona nie potrafiła mi na to odpowiedzieć. Gdy mówiłem: «Ufaj Bogu» – też nie była posłuszna. I miała w tym rację, bo prawdziwszy i więcej wart był ten ukochany człowiek, którego utraciła, niż mgliste widmo, w jakim kazałem jej pokładać nadzieję. Koiły mnie tylko łzy, które stały się największym po owym przyjacielu ukochaniem mej duszy” (Wyznania 4,4, s. 53-54).

Łatwo można się domyślić, że chodziło o przyjaźń bardzo głęboką, o przyjaźń, która zmienia spojrzenie nie tylko na osobę zaprzyjaźnioną, ale też na innych ludzi jakich spotykamy i na całe nasze życie. Nie może być przyjaźni z jakąś rzeczywistością abstrakcyjną, nie ma przyjaźni samotnej. Przyjaźń zakłada zawsze drugą osobę i realizuje się w spotkaniu. Wymaga dzielenia się doświadczeniem, wymiany opinii, choćby niewielkich gestów życzliwości, symbolizujących pełny dar jednej osoby dla drugiej. Przyjaźń nas zmienia, pomaga pokonywać nasze braki i egoizm. Bo też prawdziwa przyjaźń jest wymagająca.

Kiedy po wielu latach Augustyn zastanawiał się dlaczego tak rozpaczał po śmierci przyjaciela, doszedł do wniosku, że w tej intensywnej relacji zabrakło odniesienia do Boga. Bo w rzeczywistości „Szczęśliwy jest człowiek, który kocha Boga, a przyjaciela w Nim” (por. Wyznania 4,6, s. 57). Niech te słowa pomogą i nam we właściwym przeżywaniu przyjaźni, jakże potrzebnych dla naszego rozwoju duchowego.

ks. Waldemar Turek








All the contents on this site are copyrighted ©.