Historia pewnego nawrócenia. Czytając Wyznania św. Augustyna…
Wieńce, które nagradzają zwycięzcę, tak szybko więdną(Wyznania 4,1)
Posłuchaj
rozważania:
Piątek
trzeciego tygodnia Wielkiego Postu
Na początku czwartej księgi Wyznań
Augustyn raz jeszcze powraca do swojej młodości i zarzuca sobie dwa zasadnicze błędy
popełnione w okresie, kiedy uczył gramatyki i retoryki w Tagaście i w Kartaginie:
próżność oraz przynależność do sekty manichejczyków, nawet jeśli chodziło o najniższe
stopnie wtajemniczenia. Augustyn nie próbuje siebie usprawiedliwiać; raczej stara
się zrozumieć mechanizmy, które doprowadziły go wtedy do błędnych wyborów i decyzji.
Chce też teraz nazwać rzeczy po imieniu, znaleźć przyczyny takiego a nie innego stosunku
do środowiska, w którym się znajdował, opisać pragnienia, które chciał wówczas realizować.
„W
okresie owych dziewięciu lat, od dziewiętnastego do dwudziestego ósmego roku życia,
zarówno sam byłem uwodzony, jak i innych wodziłem na manowce. Inni mnie oszukiwali
i ja oszukiwałem innych pod wpływem różnych ambicji: publicznie tak zwanymi sztukami
wyzwolonymi, w skrytości zaś tym, co bezprawnie nazywaliśmy religią. Tam byłem dumny,
tu zabobonny, a wszędzie próżny. Ubiegałem się o złudę sławy, łaknąc nawet oklasków
słuchaczy, zwycięstw w konkursach literackich, wieńców, które nagradzają zwycięzcę,
a tak szybko więdną” (Wyznania 4,1, s. 49).
Manowce, oszustwa, ambicje,
ubieganie się o złudną sławę – oto tylko niektóre przejawy próżności młodego Augustyna,
działającego w zepsutym środowisku i nie potrafiącego uwolnić się od jego nacisku.
Teraz to wszystko obrazowo przedstawia jako ubieganie się o wieniec, który szybko
więdnie.
Człowiek potrzebuje zrozumienia ze strony otoczenia, pragnie wykazać
się też zdolnościami i osiągnięciami, właściwym wykorzystaniem talentów, które otrzymał.
Nie ma w tym nic niewłaściwego. Gorzej jest, gdy szukanie poklasku i osiąganie sukcesów
stają się głównymi motywami naszego działania. Jeszcze gorzej, gdy na drodze do sukcesu
stosujemy metody, które nie są zgodne z przykazaniem miłości bliźniego.
Myślę,
że każdy z nas, dokonując w okresie Wielkiego Postu refleksji nad swoim dotychczasowym
życiem, bez trudu odnajdzie etapy, w których bardziej niż kiedy indziej dochodziły
do głosu niezdrowe ambicje i rywalizacje, chęć pokazania wyższości, przesadne staranie
się o dobrą opinię w środowisku. Dzisiaj może trudno nam w to uwierzyć, że tak mogliśmy
postępować, kierować się takimi pragnieniami, trwonić dany nam czas. „Jakże jednak
pali – mówił Dag Hammarskjöld w swoich Drogowskazach (Znak, Kraków 1981, s.
7) – wspomnienie każdej chwili zmarnowanej”.
Pomóż nam – prosimy, Panie, za
pośrednictwem św. Augustyna – opłakiwać błędy życia i wsłuchiwać się uważnie w Twoje
słowa, abyśmy w naszym obecnym postępowaniu dążyli do zdobycia wieńców, które nigdy
nie więdną.