Historia pewnego nawrócenia. Czytając Wyznania św. Augustyna...
Rozprawiali fałszywie o Tobie(Wyznania 3,6)
Posłuchaj
rozważania:
Poniedziałek
trzeciego tygodnia Wielkiego Postu
Augustyn nie zafascynował się pierwszą
lekturą Pisma Świętego, nie przeżył głębokich wzruszeń ani intelektualnych oświeceń.
W jego pysznym umyśle i sercu pozostawała pustka, którą starał się w jakiś sposób
zapełnić. Poszukując nadal mądrości, zwrócił się w kierunku szybko rozprzestrzeniającej
się wówczas sekty manichejczyków. Przysłuchiwał się im już wcześniej, teraz uznał
ich za wiarygodnych i przystąpił do nich.
Po latach tak wspomina ten okres
swojego życia:
„Ciągle mówili: «Prawda! Prawda!» Uparcie to wokół mnie mówili;
a nie było w nich żadnej prawdy. Rozprawiali fałszywie nie tylko o Tobie, któryś jest
samą Prawdą, lecz także o żywiołach świata, które stworzyłeś. A przecież w tej dziedzinie
zagadnień powinienem był nawet filozofów mówiących prawdę przekroczyć ze względu na
miłość do Ciebie, dobry mój Ojcze, Panie najwyższy, któryś pięknością jest wszystkich
rzeczy pięknych” (Wyznania 3,6, s. 39).
Jak to się stało, że młody,
zdolny człowiek mógł dać się oczarować teoriami, które w przyszłości będzie tak wyraźnie
krytykował?
Augustyn uwierzył manichejczykom, że doprowadzą go do poznania
prawdy, a przez to – do osiągnięcia prawdziwego szczęścia; tego przecież bardzo pragnął.
Przyciągnęły
go też manichejskie obietnice dojścia do szczęścia na drodze rozumu, a nie wiary.
Augustyn, który już od pewnego czasu opowiadał się za racjonalizmem we filozoficznych
poszukiwaniach, chętnie przyjął tego typu propozycje.
Ponadto manichejczycy
głosili, że to oni są prawdziwymi, duchowymi uczniami Chrystusa, którzy uwolnili się
od wielu rzekomych sprzeczności opisanych w Starym Testamencie. Augustyn wierzył,
że oddalając się od Kościoła katolickiego, nie oddala się od samego Chrystusa.
Proponowali
oni rozwiązanie problemu cierpienia, przyjmując istnienie dwóch odwiecznych zasad,
dobra i zła, będących w ciągłym konflikcie między sobą. Augustyn, który od początku
swoich poszukiwań filozoficznych stawiał pytanie: skąd pochodzi zło?, przyjął to –
jak mu się wtedy wydawało – proste i logiczne wytłumaczenie.
Zastanawiająco
zbieżne są te motywy z tymi, które podawane są dzisiaj przez ludzi oddalających się
od Kościoła: przyjmowanie tylko tego, co można uzasadnić empirycznie i rozumowo; wyzwolenie
się od krępujących rzekomo norm moralnych proponowanych przez Kościół; nowoczesne
podejście do problemu zła, chorób, nieszczęść i życia w ogólności.
Augustyn
przeżył głębokie nawrócenie, został nawet świętym, a co z naszymi braćmi, którzy dzisiaj
odchodzą? Co możemy dla nich zrobić? Parafrazując wiersz ks. Jana Twardowskiego, możemy
im powiedzieć, że nie przychodzimy ich nawracać, następnie usiąść przy nich i zwierzyć
im nasz sekret, że my chcemy wierzyć Bogu jak dzieci.