Wydane przez Komisję ds.
Kontaktów Religijnych z Judaizmem w dziewięć lat po deklaracji Nostra aetate,
a dotyczące wprowadzenia w życie tego soborowego dokumentu Wskazówki i sugestie
nie noszą papieskiego podpisu. Sygnowali je przewodniczący wspomnianej komisji, a
zarazem Sekretariatu Jedności Chrześcijan, kard. Johannes Willebrands, i jej sekretarz,
o. Pierre-Marie de Contenson OP. Oczywiście nikt znający bliżej sprawy kościelne nie
mógł wątpić, że za takim pismem, wydanym przez dykasterię Stolicy Apostolskiej i to
na temat realizacji nauczania Soboru, stoi autorytet samego papieża. Ponieważ jednak
ten tekst, choć przeznaczony dla katolików, odnosi się do dialogu z żydami, należało
się spodziewać zainteresowania nim ze strony żydowskiej, mniej zorientowanej w watykańskich
procedurach. Paweł VI zadbał więc, by przy najbliższej okazji osobiście wyjaśnić żydom,
że Wskazówki i sugestie Komisji ds. Kontaktów Religijnych z Judaizmem zgodne
są z jego myślą. Nie musiał na to długo czekać. Już 10 stycznia 1975 r., czyli zaledwie
tydzień po ich prezentacji, przyjął uczestników czwartego z kolei spotkania Międzynarodowego
Katolicko-Żydowskiego Komitetu Łączności. Powstał on w 1970 r., a po czterech latach
istnienia zebrał się po raz pierwszy w Rzymie. Na audiencji dla tego zespołu przedstawicieli
zarówno Stolicy Apostolskiej, jak kilku ważnych organizacji żydowskich, w tym Światowego
Kongresu Żydów, papież zajął się głównie nowym dokumentem, omawiając go, a nawet poniekąd
uzupełniając:
„Tekst ten przywołuje zaznaczające się przez dwa tysiące lat
na relacjach między chrześcijanami a żydami trudności i konfrontacje, ze wszystkim
co mogło przy tym być godne pożałowania. Choć takie przypomnienie jest zbawienne i
niezbędne, nie powinno się zapominać, że między nami w ciągu wieków były nie tylko
konfrontacje. Wielu może jeszcze złożyć świadectwo o tym, co Kościół katolicki czynił
podczas ostatniej wojny, w samym Rzymie dzięki energicznej inicjatywie Piusa XII,
czego osobiście jestem świadkiem, i przez licznych biskupów, księży i wiernych w różnych
krajach Europy, by – często z narażeniem własnego życia – ocalać niewinnych Żydów
przed prześladowaniem”.
Papież czuł się szczególnie zobowiązany, by – wobec
nasilających się już od pewnego czasu oskarżeń Piusa XII o milczenie – dać świadectwo
o popieraniu przez niego kościelnych inicjatyw ratowania zagrożonych zagładą Żydów.
W latach wojny należał przecież do jego najbliższych współpracowników i dobrze znał
te wysiłki. W przemówieniu nie ograniczył się jednak tylko do nowszej historii. Sięgnął
też do dawnych już kontaktów intelektualnych żydów i chrześcijan, które, jak podkreślił,
są „niestety zbyt często za mało zauważane”. Przypomniał wpływ, jaki w różnych epokach
wywierał na myśl chrześcijańską Filon z Aleksandrii, którego św. Hieronim uważał za
„najbieglejszego z żydów”, a opinię tę powtórzył za nim po kilkuset latach św. Bonawentura.
Współczesny temu ostatniemu Tomasz z Akwinu powoływał się nieraz na wybitnego rabina
Majmonidesa. Ze swej strony myśl św. Tomasza – zwrócił uwagę Paweł VI – do tego stopnia
wpłynęła na tradycję średniowiecznego judaizmu, że, jak wykazały niedawne badania
takich uczonych, jak rabin Charles Touati z Paryża czy prof. Joseph Sermoneta z Jerozolimy,
w XIII i XIV wieku istniała na łacińskim Zachodzie „żydowska szkoła tomistyczna”.
„To
tylko jedne z wielu przykładów. Świadczą, że w różnych epokach był na pewnym poziomie
głęboki wzajemny szacunek wraz z przekonaniem, że możemy się czegoś jedni od drugich
nauczyć. Szczerze życzę, by w sposób odpowiadający naszym czasom, a zatem wykraczając
w jakiejś mierze poza ograniczoną dziedzinę wymiany czysto spekulatywnej i racjonalnej,
zaistniał prawdziwy dialog między judaizmem a chrześcijaństwem. Fakt, że jesteście
tu obecni jako należący do najbardziej upoważnionych przedstawicieli światowego judaizmu,
świadczy, że to moje osobiste życzenie wzbudza z waszej strony echo”.
Podkreślając
zaangażowanie Kościoła katolickiego w dialog z judaizmem, papież nawiązał wprost do
treści Wskazówek i sugestii Komisji ds. Kontaktów Religijnych z Judaizmem.
Przytoczył dosłownie pewne wyrażenia, dotyczące wzajemnego szacunku i poznawania się,
jak też bezwzględnego potępienia antysemityzmu. Zaznaczył, że to on sam kieruje do
wszystkich katolików zawarte tam wezwanie, by „nauczyli się poznawać, jak żydzi sami
się określają”.
„Mamy nadzieję, że ten dialog, rozwijany z wielkim wzajemnym
szacunkiem, pomoże nam lepiej poznać jedni drugich; że doprowadzi nas też do lepszego
poznania Tego, który jest Wszechmogący i Wiekuisty. Wierniej pójdziemy wtedy drogami,
jakie wytyczył nam Ten, który zgodnie ze słowami proroka Ozeasza jest pośród nas Świętym
i nie chce zatracenia (Oz 11, 9). Ośmielam się sądzić, że ze strony katolickiej są
warunki do pomyślnego rozwoju w tym kierunku. Stwarzają je niedawne uroczyste potwierdzenie,
że Kościół katolicki odrzuca wszelki antysemityzm, i skierowany przeze mnie do wszystkich
katolików apel, by «nauczyli się lepiej poznawać, w jakich zasadniczych rysach żydzi
sami się określają w rzeczywistości religijnej przez siebie przeżywanej». Nie wątpię,
że z własnej perspektywy odpowiecie na nasz wysiłek, który może być sensowny i owocny
tylko we wzajemności”.
Wskazówki i sugestie w sprawie wprowadzenia
w życie soborowej deklaracji „Nostra aetate” spotkały się w środowiskach
żydowskich z dużym zainteresowaniem. Wywołały tam też pewne krytyki. Przemawiając
do Międzynarodowego Katolicko-Żydowskiego Komitetu Łączności, Paweł VI do nich się
nie odniósł. Zajęła się jednak nimi Komisja ds. Kontaktów Religijnych z Judaizmem.
W odpowiedzi na zarzut pominięcia duchowej więzi religii żydowskiej z pojęciem ludu
i ziemi Izraela zwróciła uwagę, że taką wzmiankę odczytanoby w sensie czysto politycznym,
skoro ten krótki tekst nie wspomina też żadnych innych istotnych elementów wiary żydów,
takich jak szabat czy obrzezanie. Wobec zastrzeżeń co do możliwości wspólnej modlitwy,
ze ścisłej perspektywy judaizmu ortoksyjnego niedopuszczalnej, komisja przypomniała,
że jej dokument wyraźnie stwierdza, iż można się modlić razem tylko za obopólną zgodą.
Przy tym dla katolików formą modlitwy są nie tylko liturgiczne akty kultu, ale też
słuchanie Słowa Bożego i jego medytacja w milczeniu. Gdy chodzi o fakt, że Wskazówki
i sugestie nie są owocem współpracy obu stron, ale zostały wydane tylko przez
jedną z nich, stwierdzono:
„Dokument ten, rzeczywiście opracowany przez władze
Kościoła katolickiego dla katolików, nie ma bynajmniej na celu opisania judaizmu tak,
jak żydzi sami siebie rozumieją. W katolickim dokumencie taki opis bardzo trudno byłoby
sformułować w sposób zadowalający wszystkich. Tak samo żydom byłoby niewątpliwie trudno
dać w dokumencie opracowanym dla nich samych opis katolicyzmu, który my moglibyśmy
uznać za odpowiedni. Dokument nie jest wprawdzie owocem dialogu, choć faktycznie skorzystał
z relacji szczęśliwie tu i tam nawiązanych. Ma on właśnie stworzyć po stronie katolickiej
i dla całego Kościoła, w samym obrębie jego wiary, warunki pozwalające na rozwój dialogu,
o ile nasi bracia żydzi zdecydują się po swej własnej linii na to odpowiedzieć”.
Komisja
ds. Kontaktów Religijnych z Judaizmem przytoczyła jeszcze inne żydowskie zarzuty.
Stanowisko zarówno Soboru Watykańskiego II, jak i ogłoszonych dziewięć lat po nim
Wskazówek i sugestii co do kwestii odpowiedzialności za mękę i śmierć Jezusa
jest dla żydów dwuznaczne i niewystarczające. Przypomnienie obowiązku głoszenia przez
Kościół Chrystusa miałoby być zachętą do prozelityzmu, zaprzeczając deklarowanemu
tamże poszanowaniu dla wiary żydów. Są też dla nich nie do przyjęcia pewne sformułowania
dokumentu dotyczące relacji między Starym a Nowym Testamentem, a niektóre jego passusy
zdają się zakładać niższość judaizmu względem chrześcijaństwa. Nawiązując do tych
zarzutów, komisja stwierdziła:
„Trzeba wyraźnie uznać, że dialog między katolikami
i żydami zakłada poszanowanie wiary żydowskiej przez katolików, ale również ze strony
tychże samych katolików wierność wszystkim istotnym składnikom ich własnej wiary.
Oczywistym jest, że nie mogłoby być dialogu, gdyby po obu stronach nie łączyły się
konkretnie ze sobą wzajemne poszanowanie i taka wierność”.