Historia pewnego nawrócenia. Czytając Wyznania św. Augustyna…
Pogrążyłem się w romansie… (cfr Wyznania 3,1)
Posłuchaj
rozważania:
Poniedziałek
drugiego tygodnia Wielkiego Postu
Szesnastoletni Augustyn przybył do Kartaginy,
by kontynuować naukę. Zaraz na początku pobytu w tym mieście przeżył szereg smutnych
od strony moralnej doświadczeń, które opisuje w Wyznaniach już z pewnej perspektywy
czasowej. Dlatego nie tylko przedstawia konkretne fakty, ale również dokonuje oceny
i ukazuje ich znaczenie dla życiowej drogi duchowej.
„Przybyłem do Kartaginy
i od razu znalazłem się we wrzącym kotle erotyki. Jeszcze się nie zakochałem, a już
kochałem samą myśl o zakochaniu. (…) Strumień przyjaźni, z natury jasny i przejrzysty,
zamącałem mroczną, spokrewnioną z piekłem zmysłowością. A w tej niegodziwości byłem
tak próżny, że chciałem uchodzić za człowieka wytwornego i bardzo kulturalnego. Pogrążyłem
się też wreszcie w takim romansie, jakiego szukałem. Boże – Panie miłosierny, jakże
gorzką żółcią pokropiłeś tę błogość – i jakąż dobroć mi przez to okazałeś. Byłem wtedy
kochany wzajemnie i w ukryciu dałem się spętać łańcuchami wypełnienia. Ochoczo oplotłem
siebie więzami udręki. Chłostany byłem żelaznymi, rozpalonymi prętami zazdrości i
podejrzeń, lęku, gniewu, sporów” (Wyznania 3,1, s. 34).
Słowa św. Augustyna,
szczere aż do bólu, nie pozostawiają wątpliwości. Po roku spędzonym bezczynnie w Tagaście,
często w złym towarzystwie, teraz, znalazłszy się w dużym mieście, dał upust swoim
namiętnościom.
Na nic zdają się tutaj próby niektórych patrologów usprawiedliwiające
postępowanie młodzieńca tym, że przecież nie był jeszcze ochrzczony i zachowywał się
tak jak jego rówieśnicy; ponadto – mówią – Augustyn celowo przesadza w opisie swoich
występków, by tym bardziej ukazać Boże miłosierdzie. Jednak nieuporządkowane uczucia
i czyny młodzieńca nie powinny być ani wyolbrzymiane ani pomniejszane. Były takie,
jakie były. Autor opowiada o nich ze smutkiem i ocenia je zdecydowanie negatywnie.
Przede wszystkim stara się być szczerym wobec Boga, siebie i czytelnika.
Również
dla nas nie jest rzeczą łatwą ocenić obiektywnie naszą osobistą historię, zwłaszcza
w dziedzinie tak delikatnej, jaką jest płciowość, dar Boga wymagający wyjątkowej troski,
pokory i odpowiedzialności. Czas Wielkiego Postu stanowi dobrą okazję do tego, byśmy
raz jeszcze spojrzeli na tę ważną sferę naszego życia. W jej ocenie nam również grozi
podwójne niebezpieczeństwo: przesady i wybielania. Niektórzy ludzie przez całe lata
nie są w stanie pozbyć się ciężkiego bagażu doświadczeń, postrzegając swoją historię
jedynie w czarnych kolorach. Są nawet w stanie uwierzyć, że Bóg im przebaczył, ale
sami sobie nie mogą przebaczyć. Inni natomiast, zgodnie z duchem i mentalnością naszego
czasu, nie dostrzegają zła i upadków, nawet wtedy gdy są one poważne.
Niech
przeto św. Augustyn, który uległ w pewnym okresie swojego życia namiętnościom, ale
też potrafił później uwierzyć w Boże miłosierdzie, wyprasza nam u Chrystusa łaski
potrzebne do właściwej oceny i przeżywania naszej płciowości.