„Na rzecz małżeństwa i rodziny” pod takim hasłem tysiące Portugalczyków wyszły na
ulice Lizbony, aby zaprotestować przeciwko ustawie o „małżeństwach” homoseksualnych.
Parlament przyjął ją 11 lutego br. dzięki poparciu rządzących socjalistów (PS) oraz
lewicy marksistowskiej. Ustawę musi jeszcze podpisać prezydent Portugalii, Anibal
Cavaco Silva.
Platforma „Cidadania e Casamento” (Obywatelstwo i Małżeństwo),
organizator manifestacji, uważa, że przyjęta ustawa godzi w filary rodziny i społeczeństwa
portugalskiego. Domaga się zwołania referendum w sprawie legalności małżeństwa zawartego
między osobami tej samej płci, aby Portugalczycy mieli okazję wypowiedzieć się w tej
kwestii zgodnie z duchem prawdziwego państwa demokratycznego. Skorygowana definicja
małżeństwa w kodeksie cywilnym wprowadza istotną zmianę w tej wielowiekowej instytucji,
obecnej na przestrzeni dziejów i we wszystkich cywilizacjach.
„Manifestacja
nie jest wymierzona w nikogo. Chodzi o wolność tego narodu, aby zadecydował o losach
kraju. Rząd musi słuchać narodu zanim podejmie tak ważne decyzje, które dotykają pokoleń
obecnych i przyszłych” – powiedziała Isilda Pegado z platformy „Cidadania e Casamento”.
Po złożeniu w parlamencie ponad 90 tys. podpisów przeciwko ustawie, „używamy teraz
innej formy, aby wyrazić powszechną wolę, mianowicie manifestacji publicznej”. Jest
to manifestacja na rzecz „małżeństwa między kobietą i mężczyzną oraz rodziny jako
struktury i komórki społeczeństwa” – podkreśliła Isilda Pegado.
Z kolei ks.
Manuel Morujao, sekretarz Konferencji Episkopatu Portugalii, wyraził poparcie Kościoła
„dla tego ruchu, ponieważ Kościół pochwala wszystko, co prowadzi do umocnienia więzi
rodzinnych i stabilności małżeńskiej, prawdziwego małżeństwa”.
Sobotnia manifestacja
zakończyła się wielkim „Świętem Rodzinnym”.