Wspólnota katolicka w Pakistanie pożegnała 25 stycznia zakatowaną na śmierć 12-letnią
dziewczynkę, która była na służbie u bogatego muzułmańskiego adwokata. Pogrzeb odbył
się w katedrze Najświętszego Serca Jezusa w Lahaurze, a uczestniczyło w nim ponad
tysiąc wiernych. Śmierć młodej chrześcijanki wywołała protesty i zdecydowane potępienie
przemocy wobec powszechnie pracujących w tym kraju dzieci. Pakistańska Komisja Sprawiedliwości
i Pokoju wystąpiła do rządu w Islamabadzie, by zapewnił należytą opiekę prawną wszystkim
pracującym dzieciom. Kościelna komisja szacuje, że ze względu na biedę i bezrobocie
ponad 10 mln pakistańskich dzieci zmuszonych jest do pracy. Często traktowane są jak
niewolnicy, których można pozbawić wszelkich praw.
Do pracy jako pomoc domowa
u bogatego adwokata 12-letnią Shazię Bashir rodzice wysłali osiem miesięcy temu. Pracodawca
nie wywiązywał się jednak z wypłacania pensji w wysokości 12 dolarów miesięcznie.
Prośby dziewczynki o zapłatę kończyły się aktami przemocy. Na co dzień doświadczała
ona upokorzeń, złego traktowania, w końcu i przemocy psychicznej i fizycznej. W chwili
przekazania ciała rodzicom nosiło ono znamiona tortur; dziewczynka miała złamaną szczękę
i rękę, na plecach miała wypalone znamiona. Chrześcijanka była też wykorzystywana
seksualnie. Początkowo starano się obrażenia ukrywać, jednak były one na tyle poważne,
że potrzebna była hospitalizacja. Shazia Bashir zmarła w szpitalu 22 stycznia. Jej
pracodawca został aresztowany wraz z rodziną.
Pakistańskie dzieci chrześcijan
często wysyłane są na służbę do zamożnych muzułmanów. Doświadczają tam wielu upokorzeń
i prześladowań ze względu na wiarę. Kościelna Komisja Sprawiedliwości i Pokoju domaga
się od rządu objęcia obowiązkiem szkolnym wszystkich dzieci w Pakistanie oraz zapewnienia
im darmowej nauki. Wiele organizacji walczy też o zakaz pracy dzieci. Najczęściej
Kościół jest jedynym adwokatem najmłodszych, którzy głosu są pozbawieni, a ich prawa
są rażąco łamane.