2010-01-23 11:04:28

Okruchy Ewangelii – III niedziela zwykła


Czas łaski od Pana jest dany każdemu z nas

Posłuchaj rozważania: RealAudioMP3

„W owym czasie, Jezus powrócił w mocy Ducha do Galilei, a wieść o Nim rozeszła się po całej okolicy. On zaś nauczał w ich synagogach wysławiany przez wszystkich. Przyszedł również do Nazaretu, gdzie się wychował. W dzień szabatu udał się swoim zwyczajem do synagogi i powstał, aby czytać” (Łk 4,14).

Jezus powrócił z pustyni, gdzie przez 40 dni przygotowywał się do rozpoczęcia działalności publicznej i gdzie był kuszony przez diabła. Mimo iż jest to początek działalności Jezusa, to Jego imię i Jego nauczanie nabierają coraz większego rozgłosu i są znane coraz większemu ogółowi mieszkańców nie tylko w Nazarecie, ale i w całej Galilei. Nauczanie i cuda Proroka z Nazaretu wzbudzają podziw. Rośnie świadomość wśród mieszkańców, że Jezus jest Prorokiem potężnym w słowie i czynie. Nic więc dziwnego, że wokół Jezusa gromadzi się coraz większy tłum ludzi, którzy chętnie słuchają Jego nauczania. Wielu też chce się Go dotknąć, ponieważ moc wychodzi z Niego i uzdrowienie (por. Łk 6,19).

W takich to okolicznościach, po powrocie do Nazaretu, swoim zwyczajem wszedł w szabat do synagogi. Podano Mu natychmiast zwój proroka Izajasza, aby czytał i przemówił. Jezus otworzył zwój i znalazł fragment, gdzie było napisane: „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie...” ( Łk 4,18).

To nie przypadek, że Jezus odczytał ten, a nie inny fragment proroka Izajasza. Te słowa odnosiły się do Niego. Czytając je a następnie komentując, chce dać do zrozumienia, że On jest zapowiedzianym Mesjaszem, że rozpoczął się czas działania Mesjasza, a wyrazem tego są i będą liczne znaki nadprzyrodzone, których nikt nigdy przedtem nie doświadczył. On, namaszczony Duchem, przyszedł jako Mesjasz, aby zapoczątkować nowy czas: rok łaski od Pana, w którym ubogim jest głoszona dobra nowina, więźniom wolność, niewidomym przejrzenie, uciśnionym wolność... (por. Łk 4,18-19). Te słowa nie mogły nie wywołać zachwytu u słuchających, ich piękno i głębia dotykały ludzkich serc, ich konkretnego życia, codziennych problemów, stąd oczy wszystkich były w Nim utkwione, wszyscy przyświadczali Mu i dziwili się pełnym wdzięku słowom, które płynęły z ust Jego (por. Łk 4,21-22).

Program działania Jezusa jako Mesjasza jest, więc bardzo konkretny i dotyka bezpośrednio najbardziej podstawowych i codziennych problemów ludzkich. Jest zwiastunem dobrej nowiny, przynosi dobro zarówno w wymiarze ziemskim jak i nadprzyrodzonym. Niezliczona ilość uzdrowień chorych i chromych, głuchych i niewidomych, wskrzeszenia umarłych, poprzedzanych zwykle „jeśli uwierzysz” lub „wierz tylko a to ci się stanie”, odpuszczanie grzechów, rozmnożenie chleba, życie w prawdzie i miłości Boga i bliźniego, są konkretnym dobrem ludzkim, moralnym, duchowym i nadprzyrodzonym, którego mogli doświadczyć wszyscy ci którzy stykali się z Jezusem. Całe życie i działalność Mesjasza jest więc ukierunkowane na człowieka. Objawia On oblicze Boga Ojca „pełnego litości i miłosierdzia” (por. Jk 5, 11), a znakiem tego miłosierdzia jest miłość, która otwiera nam oczy na ludzi żyjących w potrzebie, niekiedy zepchniętych na margines społeczny.

To, co uderza w nauczaniu Jezusa w synagodze nazaretańskiej, to położenie mocnego akcentu na „dziś”: „Dziś spełniły się te słowa”. Nie chodzi mu o przeszłość ani przyszłość człowieka, lecz o jego teraźniejszość, o chwilę obecną, bo tylko w czasie obecnym jest nam dane żyć i działać. Każdemu z nas została dana do zagospodarowania teraźniejszość i w tę teraźniejszość wpisuje się czas łaski od Pana, jaki jest dany każdemu człowiekowi.

Kiedyś, podczas rekolekcji, podeszła do mnie siostra zakonna, aby podzielić się swoim doświadczeniem. Była chora na raka, lekarze dawali jej kilka miesięcy życia. Kiedy się dowiedziała o swojej nieuleczalnej chorobie, zrodził się w niej bunt: „Dlaczego Pan Bóg mnie tak doświadczył, dlaczego mi odbiera życie?”. Częsta reakcja człowieka, który nagle zauważa, że życie bezpowrotnie wymyka mu z rąk. Te myśli nie dawały jej spokoju. Pewnego dnia usiadła przed telewizorem, aby obejrzeć jedną z ostatnich Mszy św. celebrowanych przez Jana Pawła II pod koniec jego życia. Widok choroby i niemocy dotykającej Papieża, a przy tym widoczny na jego obliczu niezmącony pokój wewnętrzny, poruszył ją do głębi. Z oczu popłynęły łzy, a z serca słowa gorącej wdzięczności za „dar” choroby, jaki stał się jej udziałem. Nie spotkałem jej już nigdy więcej i nie wiem jak długo jeszcze żyła. Wiem jednak, że doświadczyła uzdrowienia duchowego, doznała czasu łaski od Pana, miłosiernej miłości Boga.

Czas łaski od Pana jest dany każdemu z nas. Trzeba może tylko najpierw wyciszyć się, odtworzyć w swoim sercu klimat synagogi z Nazaretu, aby wsłuchać się w mowę Jezusa i pozwolić się zachwycić pięknem i głębią Jego słów.

Tadeusz Wojda SAC








All the contents on this site are copyrighted ©.