Haiti: ratownicy wyjeżdżają, kościelna pomoc pozostaje
Dobiega końca akcja ratownicza w stolicy Haiti, którą nawiedziło w ubiegłym tygodniu
trzęsienie ziemi. Od wczoraj pod gruzami nie odnaleziono już nikogo. W akcji poszukiwawczej
brało udział ponad półtora tysiąca ratowników i 160 psów. W gruzach zawalonych budynków
odnaleźli oni ponad 120 osób. Struktury charytatywne Kościoła katolickiego instalują
się na dłuższy pobyt na wyspie – zapewnił przewodniczący papieskiej instytucji charytatywnej.
Kościół
pozostanie wśród Haitańczyków także później, gdy trzęsienie ziemi nie będzie już wiadomością
w mediach – powiedział przewodniczący Papieskiej Rady Cor Unum, która odpowiedzialna
jest za koordynację katolickiej pomocy dla karaibskiej wyspy. – Sytuacja pozostaje
tragiczna. Po wstępnych problemach logistycznych z dystrybucją pomocy, dociera ona
już regularnie do dwunastu centrów. Podstawowe zaopatrzenie w wodę, żywność i lekarstwa
bezpiecznie dociera do poszkodowanych. Teraz konieczne jest, by ocalić życie rannym
i chorym, zapobiec epidemii i dać nadzieję na odbudowę. Potrzeba nadal wszystkiego,
w tym rzeczy najpilniejszych, jak wody, radiostacji, karetek pogotowia – zaapelował
kard. Paul Josef Cordes.
Teraz konieczne są przesiedlenia mieszkańców Port-au-Prince
do obozów poza miastem. Szacuje się, że stolicę musi opuścić prawie 400 tys. mieszkańców,
ponieważ rozpoczęło się już burzenie ruin. W zagrożonych zawaleniem budynkach i tak
dawni mieszkańcy obawiają się nocować. Teraz wegetują na ulicach lub na ruinach rozbili
namioty. Miastu grożą jednak epidemie, stąd konieczność przesiedleń.