2010-01-17 18:28:49

USA: restrykcje dla waszyngtońskiego marszu życia


Ogólnokrajowy „Marsz dla życia” w Waszyngtonie poprzedzi w tym roku specjalny wiec. Wydarzenie przygotowywane przez organizacje pro life zostało objęte jednak „restrykcjami bezpieczeństwa”. Do minimum ograniczono liczbę uczestników wiecu i zakazano im palenia świec, symbolizujących nienarodzone dzieci. Wiec odbędzie się 21 stycznia, w przededniu rocznicy zalegalizowania w USA aborcji.

Po raz pierwszy w historii „Marszu dla życia” organizatorzy zaplanowali wiec po przeciwnej stronie ulicy Białego Domu. Postanowiono tak nie dlatego że Barack Obama jest pierwszym prezydentem w historii Stanów Zjednoczonych popierającym aborcje, ale by manifestujący byli widoczni z Białego Domu. Pierwotnym miejscem marszu był plac mieszczący się pomiędzy Białym Domem a obeliskiem Waszyngtona zauważalny z okien prezydenta. Z biegiem lat, ze względu na remonty ulic, miejsce marszu zostało zmienione, tak, że stało się niewidoczne z Białego Domu.

„W czasach Georga Busha byliśmy zapraszani do Białego Domu na śniadanie przed rozpoczęciem marszu” – powiedziała Nellie Gray, jedna z głównych organizatorek. Podała ona również, że jak dotąd nie potwierdzono, czy prezydent będzie przebywał w Waszyngtonie podczas marszu.

Choć, podobnie jak w latach ubiegłych do stolicy kraju przyjadą dziesiątki tysięcy protestujących, liczba osób biorących udział w wiecu wynosić będzie 3 tysiące, gdyż tylko na tyle pozwoliły władze. Uczestnikom zabroniono również zapalania w miejscu wiecu świec. Jak twierdzą władze – zagraża to bezpieczeństwu, a kapiący wosk może spowodować zanieczyszczenia. Stąd wiecujący trzymać będą w rękach zapalone latarki. Nellie Gray powiedziała: „Potrzebujemy światła, aby widzieć się nawzajem, ale uważamy także, że prezydent potrzebuje zobaczyć światło z okien swojego domu”.

A. Pożywio, Chicago








All the contents on this site are copyrighted ©.