Przypominając o najmłodszych Papież zwraca uwagę na tę dość słabo znaną kategorię
migrantów i ich specyficzne problemy. Zdaniem abp Agostino Marchetto, sekretarza Papieskiej
Rady ds. Duszpasterstwa Migrantów i Podróżujących, w Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy
warto zastanowić się nad tułaczym losem dzieci i specyfiką ich dramatycznego doświadczenia.
Dzielą je one na ogół z dorosłymi, którzy uchodzą przed wojną, prześladowaniem czy
nędzą.
Powody, dla których nieletni opuszczają swój kraj są niemal takie same
jak w wypadku dorosłych. A zatem może to być ucieczka przed wojną, przemocą, prześladowaniami
na tle etnicznym czy religijnym. Są też i inne powody, kiedy nie ma bezpośredniego
zagrożenia życia, ale nie ma też perspektyw na godne życie dla siebie czy bliskich.
W wypadku nieletnich w grę wchodzą jeszcze inne dodatkowe czynniki. Kiedy nie ma szans
na migrację oficjalną, nieletni mogą migrować nielegalnie. Nieletniego bez opiekuna,
nie można bowiem odesłać z powrotem. W takich sytuacjach staje się on nadzieją niekiedy
dla całej rodziny, która może go wręcz zachęcać do opuszczenia kraju. Stąd też szczególne
trudności, na jakie tu napotyka. Ten, kto decyduje się na nielegalną migrację, by
pomóc swej rodzinie czuje presję psychologiczną, wie, że nie może zawieść. Dlatego
jest gotowy znieść niesprawiedliwość, przemoc, złe traktowanie, byle tylko otrzymać
pozwolenie na pobyt czy wykształcenie, co pozwoli mu dobrze zarabiać i wysyłać pieniądze
do domu. Ten natomiast, kto migruje z rodziną, jest zmuszony żyć i wzrastać w dwóch
kulturach: rodzimej i goszczącego go kraju. W takich sytuacjach integracja jest bardzo
trudna. Wymaga kompetentnej i cierpliwej pomocy.