Nowa fala aresztowań dotknęła irańskich chrześcijan. W dniach bezpośrednio poprzedzających
Boże Narodzenie i zaraz po nim (21 i 29 grudnia) w aglomeracji stołecznego Teheranu
policja przerwała dwa domowe nabożeństwa i uwięziła cztery osoby. 16 grudnia w Meszhedzie
na północnym wschodzie kraju została zatrzymana przez siły bezpieczeństwa Hamideh
Najafi.
Podczas przesłuchań domagano się od tej konwertytki z islamu powrotu
do wyznawanej poprzednio religii i wyjawienia nazwisk osób głoszących Ewangelię. Zarzucono
jej kontakt z zagraniczną siecią telewizyjną, co uchodzi tam za przestępstwo polityczne.
Za dowody winy uznano posiadane przez nią książki, płyty kompaktowe i wiszące na ścianach
jej domu ręcznie malowane obrazy Chrystusa. Domagano się też od niej, by podpisała
oświadczenie, że ma zaburzenia psychiczne, przy czym grożono pobiciem jej męża. 30
grudnia trybunał rewolucyjny skazał ją na trzy miesięczny areszt domowy. Na rozprawie
nie mogła mieć adwokata. Małżeństwu odebrano początkowo możliwość opieki nad chorą
dziesięcioletnią córką. Ze względu na stan jej zdrowia zgodzono się później, by pozostała
z rodzicami, żądając jednak od nich wyrzeczenia się wiary w Chrystusa.
W Iranie
nie są to jedyne przypadki prześladowań religijnych. W mieście Sziraz na południu
kraju krótko po Bożym Narodzeniu zatrzymano przynajmniej ośmiu chrześcijan, których
jednak po niewielu godzinach zwolniono. Natomiast w Rasht więziony jest od połowy
października pastor Yousef Nadarkhani, żonaty i ojciec dwojga kilkuletnich dzieci.
W irańskim mieście Fashan jeszcze w lipcu aresztowano sześciu chrześcijan. Ostatni
z nich został zwolniony w listopadzie.