W Malezji płoną kościoły. Tamtejsi muzułmanie, podżegani przez swych zwierzchników
religijnych, usiłowali dziś podpalić cztery chrześcijańskie świątynie. Na dzisiaj
zapowiedziano bowiem ogólnokrajowe protesty przeciwko decyzji Sądu Najwyższego, która
uchylała rządowy zakaz używania słowa Allach przez niemuzułmanów. Zakazu tego domagała
się i nadal domaga Narodowa Rada Fatwy, najwyższy organ islamu w Malezji. Do protestów
nakłaniali też mahometańscy kaznodzieje na piątkowych modlitwach. Jak podaje Associated
Press, wielu muzułmanów przyszło dziś do meczetów z transparentami wzywającymi do
obrony islamu. Agencja cytuje też hasła rozgłaszane przez megafony: „Nie pozwolimy,
by o Allachu pisano w waszych kościołach”, „Źle używane słowa to zarzewie herezji”,
„Allach jest tylko dla nas”, „Islam jest największy i każdy obywatel powinien to uznać”
– krzyczeli demonstranci w stolicy kraju.
Ataki na chrześcijańskie świątynie,
w tym katolicki kościół Wniebowzięcia Matki Bożej w Petaling Jaya, stanowczo potępił
zdominowany przez muzułmanów malezyjski rząd oraz opozycyjna partia islamska. Politycy
obawiają się bowiem, że dzisiejsze zamieszki negatywnie wpłyną na zewnętrzny wizerunek
kraju i przyczynią się do ograniczenia zagranicznych inwestycji, których Malezja bardzo
potrzebuje. Agencje nie wspominają natomiast o żadnej reakcji islamskich zwierzchników
religijnych, którzy wzywali do protestów i domagali się przywrócenia zakazu stosowania
słowa Allach przez niemuzułmanów. W tych dniach wydali w tej sprawie nową fatwę.
Spór
o Allacha ciągnie się w Malezji od niemal trzech lat. W 2007 r. rząd zakazał niemuzułmanom
stosowania malajskiego wyrazu „Bóg” i innych słów o znaczeniu religijnym. Mogłoby
to służyć – twierdzono – nawracaniu muzułmanów, a tego zabrania tamtejsze prawo. Katolicy
nie zgodzili się na takie ograniczenia i podali zakaz do sądu, argumentując, że semickie
słowo Allach jest przedislamskie i jako takie jest stosowane przez chrześcijan nie
tylko w języku malajskim, ale również w innych krajach opanowanych przez muzułmanów,
jak Egipt, Liban czy Indonezja. 31 grudnia Sąd Najwyższy uchylił rządowy zakaz, uznając
go za niezgodny z konstytucją. Przedwczoraj pod presją protestów zawiesił jednak swe
orzeczenie do czasu rozpatrzenia złożonego przez rząd odwołania.