Do gwałtownych zamieszek doszło wczoraj w Wietnamie. We wczesnych godzinach porannych
ponad 500 policjantów starło się z wiernymi parafii Dong Chiem na południowych peryferiach
Hanoi. Ciężko uzbrojeni funkcjonariusze z psami ochraniali saperów, którzy w tym czasie
wysadzali na miejscowym cmentarzu monumentalny krzyż umieszczony na skale. Zaalarmowani
odgłosami wybuchów katolicy przybyli na cmentarz, ale natrafili na kordon policyjny.
Z bliskiej odległości użyto wobec modlących się gazów łzawiących, broni hukowej i
policyjnych pałek.
Wielu wiernych, w tym młode kobiety, policja dotkliwie
pobiła. Dwie ofiary przewieziono do szpitala – potwierdził proboszcz parafii w Dong
Chiem. Nieznana jest ostateczna liczba rannych i aresztowanych. Wielu parafian skatowano
pałkami do utraty przytomności. W obronie krzyża wyruszyli też mieszkańcy okolicznych
wiosek, zatrzymały ich jednak oddziały tajnej policji. Osoby spieszące na cmentarz
zostały pobite i zatrzymane.
Źródła wietnamskie podkreślają, że koszty spektakularnych
operacji policyjnych, których celem jest walka z Kościołem, są coraz wyższe. Jedna
z ostatnich, przeprowadzona w listopadzie ubiegłego roku celem zburzenia figury Matki
Bożej w Bau Sen, kosztowała prawie 70 tys. dolarów, co w budżecie biednej prowincji
Quang Binh było sporym wydatkiem.