Patriarchat moskiewski sprzeciwia się próbom przedstawiania Stalina jako dobroczyńcy
i wierzącego chrześcijanina. W ostrych słowach ks. Filip Riabych informuje o tym szefa
komisji ds. wojenno-patriotycznych Federacji Rosyjskiej. Jewgienij Kołyszew zażądał
wyjaśnień na temat stanowiska patriarchatu moskiewskiego w tej sprawie po tym, jak
abp Hilarion Ałfiejew w jednym z wywiadów krytycznie ocenił rolę Stalina w historii.
„Stalin
spowodował cierpienia i nieszczęścia milionów. Dlaczego mamy to ukrywać i robić z
niego bohatera? Próba przedstawiania tego okrutnego prześladowcy Kościoła jako dobroczyńcy
i wierzącego chrześcijanina jest niebezpieczna i może spowodować tylko duchowe szkody”.
Ks. Riabych odrzucił argumenty, jakoby Stalin był człowiekiem wierzącym. „Jego gesty
nieszczerej sympatii do Kościoła opierały się na czystej pragmatyce. Znajomość dokumentów
śledczych potwierdza informacje, że z rozkazu Stalina prowadzona była systematyczna,
zaplanowana akcja terroru” – dodał ks. Riabych.
Poparcie dla powyższego stanowiska
wyraził patriarcha Cyryl, który stwierdził, że nie można usprawiedliwiać Stalina tylko
z powodu zwycięstwa w II wojnie światowej. Jest to jedna z pierwszych tak ostro sformułowanych
deklaracji patriarchatu moskiewskiego w sprawie rozliczeń historycznych.