Ludzkość potrzebuje pojednania, a bez Boga jest ono niemożliwe - papieskie
posumowanie roku
Tegoroczne kluczowe dla Kościoła wydarzenia to trzy podróże apostolskie, Synod Biskupów,
encyklika społeczna i obchody Roku Kapłańskiego. Benedykt XVI przypomniał je na tradycyjnej
przed Bożym Narodzeniem audiencji dla kardynałów i innych papieskich współpracowników.
Mówiąc o podróży do Kamerunu i Angoli zauważył, że ukazała ona znaczenie prymatu Piotra
dla jedności rodziny Bożej jako żywego doświadczenia.
„Szczególnie głęboko
utkwiła mi w pamięci liturgia – powiedział Benedykt XVI. – Celebrowanie Eucharystii
było naprawdę świętowaniem wiary. Chciałbym wspomnieć dwa elementy, które uważam za
szczególnie ważne. Przede wszystkim dzielono się ogromną radością, wyrażaną także
ciałem, ale w sposób zdyscyplinowany i skierowany ku obecności Boga żywego. To już
wskazuje na drugi element: poczucie sakralności, obecności tajemnicy Boga żywego kształtowało,
by tak rzec, każdy gest. Pan jest obecny – Stworzyciel, Ten, do którego wszystko należy,
od którego pochodzimy i ku któremu zdążamy” – mówił Ojciec Święty.
Podróż na
Czarny Ląd była już niejako inauguracją Synodu Biskupów dla Afryki, gdyż tam Papież
przekazał dokument roboczy na synodalne obrady. Tak jak afrykańska liturgia ukazuje
wzorowo soborową odnowę liturgiczną, Synod był praktycznym przeżywaniem eklezjologii
kolegialności Soboru Watykańskiego II. Poświęcony został pojednaniu, sprawiedliwości
i pokojowi, czego nie można rozumieć tylko w kategoriach polityki, choć ma dla niej
ogromną wagę. To praktyczne zaangażowanie społeczne Kościoła bez roszczenia sobie
kompetencji politycznych, czyli inaczej „pozytywna świeckość”, wiąże się nie tylko
z Synodem dla Afryki. Jest też zasadniczym tematem encykliki Caritas in veritate.
„Spojrzenie
na cierpienia najnowszych dziejów Afryki, ale też innych części świata wskazuje, że
nierozwiązane, głęboko zakorzenione konflikty mogą prowadzić w pewnych sytuacjach
do wybuchów przemocy – zauważył Papież. – Zdaje się w nich zatracać wszelkie poczucie
człowieczeństwa. Pokój możliwy jest tylko wtedy, gdy osiągnie się wewnętrzne pojednanie.
Za pozytywny przykład dokonującego się pojednania możemy uznać historię Europy po
drugiej wojnie światowej. Fakt, że od 1945 r. w Europie Zachodniej i Środkowej nie
było już wojen, opiera się z pewnością w decydującej mierze na inteligentnych i ustawionych
etycznie strukturach politycznych i gospodarczych. Te jednak mogły się rozwinąć tylko
dzięki uprzednim procesom pojednania, umożliwiającym nowe współistnienie. Każde społeczeństwo
potrzebuje pojednania, by mógł zaistnieć pokój. Pojednanie jest konieczne dla dobrej
polityki, ale nie może się dokonać tylko przez nią. Jest to proces przed-polityczny,
wypływający z innych źródeł” – powiedział Ojciec Święty.
Papież wskazał na
konieczność pojednania człowieka z Bogiem. Warunkuje ono jego pojednanie z przyrodą,
z samym sobą, z bliźnimi. Wymaga prośby o przebaczenie, uznania, że nie jesteśmy niewinni.
Stąd znaczenie sakramentu pokuty i pojednania, dziś niestety często zaniedbywanego.
Polityka potrzebuje pojednania, do czego konieczne jest oczyszczenie i wewnętrzne
dojrzewanie, niemożliwe bez Boga. W kontekście pojednania Benedykt XVI nawiązał do
swej podróży do Jordanii, Izraela i Autonomii Palestyńskiej, dziękując ich władzom
za przyjęcie i wolę dialogu.
„Wszystko, co można zobaczyć w tych krajach, woła
o pojednanie, sprawiedliwość, pokój – zaznaczył Ojciec Święty. – Wizyta w Yad Vashem
była wstrząsającym spotkaniem z okrucieństwem ludzkiej winy, z nienawiścią zaślepionej
ideologii, która bez żadnego uzasadnienia skazała miliony ludzi na śmierć. W ostatecznym
rozrachunku usiłowała przez to wypędzić ze świata również Boga – Boga Abrahama, Izaaka
i Jakuba, Boga Jezusa Chrystusa. Tak więc Yad Vashem jest przede wszystkim pomnikiem
skierowanym przeciw nienawiści, bolesnym wezwaniem do oczyszczenia, przebaczenia,
miłości” – mówił Benedykt XVI.
Przypominając z kolei swą wizytę w Czechach,
Papież mówił też o serdecznych spotkaniach z tamtejszymi agnostykami i ateistami.
Podkreślił, że obok dialogu z wyznawcami różnych religii Kościół winien się otworzyć
również na tych, dla których Bóg pozostaje nieznany. Na zakończenie audiencji, nawiązując
do Roku Kapłańskiego, Papież życzył swoim współpracownikom, by stawali się coraz bardziej
przyjaciółmi Chrystusa. Tylko wówczas bowiem mogą być solą ziemi i światłem świata.